Naćpani dopalaczami uczniowie konali na ulicy
Padli nieprzytomni na ulicy, przestali oddychać. Niewiele brakowało, a troje nastolatków z Bielawy (woj. dolnośląskie) zmarłoby po zażyciu dopalaczy. Na szczęście przechodnie szybko wezwali karetkę.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Było niedzielne popołudnie. W centrum Bielawy przechodnie zatrzymywali się nad trojką dzieci, które nieprzytomne leżały na ulicy. Nie było z nimi żadnego kontaktu. Dziewczyna nie oddychała! Ktoś wezwał pogotowie. – Chłopcy trafili do szpitala w Bielawie, gdzie została udzielona im pomoc. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – mówi Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Była reanimowana. Cierpi na epilepsję i dlatego przyjmuje stosowane leki. Połączenie ich z dopalaczem stworzyło mieszkankę, która prawie doprowadziła do śmierci 15-latki. – Została przetransportowana do szpitala we Wrocławiu – dodaje Petrykowski.
A w ręce policji wpadł 15-letni kolega całej trójki, który najprawdopodobniej przekazał im dopalacze. Teraz policja próbuje się dowidzieć, skąd miał groźną substancję. Zajmie się nim sąd rodzinny.