W dawnym biurowcu Cerabudu, gdzie miasto i spółka za duże pieniądze wykonali ponad 10 lat temu mieszkania, najemcy lokali socjalnych zniszczyli klatkę schodową i jego otoczenie. Długo nie można było sobie poradzić z tym problemem. – Dobrym słowem do tych ludzi nie trafimy, bo to przeniesie odwrotny skutek. Dlatego w 2016 roku wynajęliśmy firmę ochroniarską po to, aby reagowała na wszelkie zgłoszenia dewastacji – wyjaśniał radnym 16 lutego prezes PGKiM-u Marcin Jamry.

To przynosi skutek. Zygmunt Witczak, kierownik zakładu gospodarki mieszkaniowej zwraca też uwagę na bardzo dobrą współpracę z policją i dzielnicowymi. Reagują na telefoniczne zgłoszenia pracowników spółki miejskiej częstszymi patrolami w tym rejonie. – Nie chodzi nam o zastraszanie, ale żeby ci ludzie zrozumieli, że to jest ich otoczenie, a nie przedmiot do niszczenia… Niektóre rodziny są stamtąd stopniowo wyprowadzane. – Mam nadzieję, że w najbliższym czasie budynek zmieni wizerunek, gdy zmienimy najemców – dodał kierownik Zygmunt Witczak, wspominając, że będzie się to wiązało z dużymi nadkładami finansowymi.