• piątek, 20 grudzień 2019 09:46

Jak Kevin stał się tradycją

Jak Kevin stał się tradycją
Jak Kevin stał się tradycją © archiwum

Dla wielu z nas rodzinny seans z komedią „Kevin sam w domu” stał się równie ważnym punktem świąt jak karp czy choinka. Skąd wziął się w Polsce fenomen tego filmu?

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Tę historię zna chyba każdy. Bogata dzielnica Chicago, wielki dom i mały chłopiec, który przez przypadek został na święta sam. Kevin (Macaulay Culkin) szybko jednak dochodzi do wniosku, że dzięki temu w końcu może robić wszystko, na co ma ochotę, i wcale nie zamierza rozpaczać, że nie spędzi świąt z rodziną. Do czasu, gdy odkrywa, że włamywacze planują obradować jego dom. Aby im przeszkodzić, chłopiec musi użyć całej swojej pomysłowości, a świąteczny wieczór stanie się prawdziwą bitwą.

BEZ SZANS NA SUKCES
Gdy reżyser filmu Chris Columbus w 1990 r. rozpoczynał pracę nad świąteczną komedią, nikt nie sądził, że ta produkcja stanie się jednym z największych hitów lat 90. Liczono, że w obsadzie uda się zgromadzić największe gwiazdy, jak Robert De Niro, Kevin Costner, Michael Douglas, Harrison Ford, Sharon Stone lub Michelle Pfeiffer. Ci aktorzy jednak najwyraźniej nie wróżyli filmowi sukcesu, gdyż odrzucili proponowane im role. Trzeba było postawić na mniej znanych: włamywacza Harry’ego zagrał Joe Pesci, zaś rodziców Kevina – John Heard i Catherine O’Hara. I choć krytycy filmowi nie najlepiej ocenili film, to jednak zachwyceni widzowie szturmem rzucili się do kin, a „Kevin sam w domu” znalazł się na Księdze rekordów Guinessa za największy box office dla komedii familijnej na świecie – zarobił 530 mln dolarów, zaś sam Macaulay Culkin stał się największą gwiazdą dziecięcą lat 90.

NOWA TRADYCJA
Film swoją premierę miał w 1990 r., lecz polscy widzowie musieli na niego czekać jeszcze przez dwa lata. Co ciekawe, w Stanach nie cieszy się aż tak duża sympatią jak nad Wisłą. Co tak urzekło Polaków w historii małego Kevina? W 1992 r. dla wielu rodzina McCallisterów uosabiała kwintesencję amerykańskiego życia, o którym w czasach transformacji marzyli Polacy. Po latach komuny pierwszy amerykański film świąteczny, który pokazał, jak Barwinie obchodzone są święta za oceanem, zrobił na polskich widach ogromne wrażenie. Choć od tamtej pory zdążyło powstać wiele świetnych filmów świątecznych, to żaden nie zachwycił już tak polskich widzów.

Od czasu premiery często był emitowany w telewizji w święta – a od 2003 r. towarzyszy nam już co roku w wigilijny wieczór. Z czasem Polacy tak przyzwyczaili się do świątecznych seansów z Kevinem, że gdy w 2010 r. telewizja Polsat zdecydowała się, że nie pokaże filmu, spotkała się z głośnymi protestami. 90 tys. widzów podpisało petycję, aby jednak został wyemitowany. Od tamtej pory emisja filmu „Kevin sam w domu” jest już niekwestionowaną przez nikogo polską tradycją. Co ciekawe, mimo iż większość widzów zna go już niemal na pamięć, „Kevin” nadal co roku gromadzi przed telewizorami wielomilionową widownię.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)
Tagged under