• Zduny
  • piątek, 07 lipiec 2017 11:04
  • 10 zdjęć
  •   1385

Zgubił ładunek z oczyszczalni ścieków

Zgubił ładunek z oczyszczalni ścieków
Zgubił ładunek z oczyszczalni ścieków © Sebastian Kalak

W środę, 5 lipca, w Zdunach doszło do wycieku substancji, którą wstępnie zidentyfikowano jako żelazo z wody popłucznej pochodzące z wodociągów. Strażacy musieli usunąć osad strumieniami wody. W tym czasie policja kierowała ruchem, wyznaczając objazdy.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Do akcji wysłano strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Zdunach i Konarzewie oraz Państwowa Straż Pożarna w Krotoszynie, a ruchem kierowali funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie.

– Około godziny 13:15 z wanny wylał się osad z filtra wstępnego stacji uzdatniania wody – informuje mł. asp. Piotr Szczepaniak, oficer prasowy krotoszyńskiej policji. Na miejsce okazało się, że substancja nie jest szkodliwa i można ją spłukać przy użyciu wody do studzienek kanalizacyjnych. Największe nasilenie pomarańczowo-brązowej cieczy było w rejonie ulic Krotoszyńskiej i Mikołaja Kopernika oraz w części Rynku. Akcja służb porządkowych trwała ok. 3 godzin. W tym czasie ruch na trasie był wstrzymany aż do ronda na ul. Staszica w Krotoszynie, a pojazdy kierowane były objazdami przez Chachalnię.

Ciężarówkę prowadził mieszkaniec naszego powiatu. Jak się okazało, nie było to jedyne miejsce, gdzie kierowa zgubił ładunek. – Tego samego dnia ok. godz. 15:00 otrzymaliśmy informacje, że na drodze z Konarzewa do Baszkowa podobna substancja leży na długości ok. 5 m – dodaje Szczepanik. Kierowca, co podkreśla policja, wiedział o nieszczelności pojazdu, więc nie ma mowy o wypadku. – Dlatego zostanie skierowany wniosek do sądu. Kierowca zostanie oskarżony o zanieczyszczenie drogi oraz złe zabezpieczenie ładunku. Wysłaliśmy również notkę do Państwowej Straży Pożarnej, która będzie mogła obciążyć kierowcę kosztami swoich działań – precyzuje oficer prasowy policji. Grzywna za takie wykroczenie to nawet 5 tys. zł, a kierowcy może także zostać odebrane prawo jazdy.

PSP nie ma jednak zamiaru obciążać kierowcy kosztami akcji. – My prowadzimy działania ratowniczo-gaśnicze bez obciążania kogokolwiek – mówi bryg. Tomasz Niciejewski, oficer prasowy krotoszyńskiej straży pożarnej.

Wcześniej strażacy usuwali inną plamę zalegającą na strasie Krotoszyn – Tomnice. I tam akcja trwała dobre dwie godziny i sparaliżowała ruch drogowy. To niestety w ostatnim czasie codzienność naszych strażaków, którzy często wyjeżdżają do takich właśnie akcji.

Galeria ilustracji

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)