• Durzyn
  • wtorek, 20 listopad 2018 10:34
  •   1102

Cmentarz wybudowali, ale pochówki są tam ciągle nie możliwe

Cmentarz wybudowali, ale pochówki są tam ciągle nie możliwe
Cmentarz wybudowali, ale pochówki są tam ciągle nie możliwe © Sebastian Kalak

Komunalna nekropolia w Durzynie (gm. Krotoszyn) od początku przysparza rządzącym wielu problemów. Ciągle nie można jej oddać do użytku. Dlatego mieszkańcy próbują, by przed otwarciej cmentarza – wysłać tam proboszcza z kropidłem. Co burmistrz przyjmuje z nadzieją.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Cmentarz komunalny w podkrotoszyńskim Durzynie od czterech lat jest praktycznie gotowy. I czeka na wielkie otwarcie. Władze Krotoszyna mają nadzieję, ze uda się go uruchomić jeszcze w tym roku. – jesteśmy na etapie uzyskania pozwolenia na użytkowanie. Trwają też uzgodnienia odnośnie linii energetycznej. Liczmy, że w tym roku uda nam się to zakończyć – wskazuje Michał Kurek, naczelnik wydziału inwestycji krotoszyńskiego magistratu.

Tymczasem burmistrz Krotoszyna mówi wprost – od początku z nekropolią są problemy. – Ten cmentarz to rudna inwestycja, cały czas jakieś problemy mamy. Same zabiegi różnych okoliczności. Teraz projektant zachorował, wziął to syn, robił robił, ale były braki, więc trzeba uzupełniać – opisuje Franciszek Marszałek, włodarz miasta.

Pod koniec XX wieku – gdy gmina uchwalała plan zagospodarowania przestrzennego pod cmentarz w Durzynie – nikt nie przypuszczał, że inwestycja będzie przeciągać się tak długo. Jednak po tym, jak wykupiono grunty i podzielono działki – temat zniknął na kolejne kilka lat. – Kasa na dokumentację wciąż była przesuwana, bo za każdym razem były pilniejsze wydatki. W końcu w 2009 roku – 10 lat po uchwaleniu miejscowego planu – udało się zlecić opracowanie dokumentacji projektowej. Tym zajęła się firma „Vitaro” z Radomska. I miało iść już z górki.

Niestety, przez kolejne 3 lata w grunt przeznaczony na nekropolię nikt nie mógł wbić łopaty. Wszystko za sprawą linii energetycznej przechodzącej nad terenem przyszłego cmentarza. – W przetargu były wykonanie dokumentacji i uzyskanie pozwolenia. Nie mając uzgodnienia z energetyką firma „Vitaro” z Radomska, która przygotowuje dokument, nie może dostać pozwolenia, czyli nie możemy im zapłacić – obrazował w 2012 roku na naszych łamach Franciszek Marszałek, ówczesny dyrektor departamentu inżynierii w urzędzie.

I choć słupy energetyczne nie zniknęły – po wielu rozmowach z energetyką udało się uzyskać pozwolenie. I w 2013 roku ogłoszono przetarg na I etap budowy cmentarza komunalnego. Wystartowały 4 firmy, a najtańszą cenowo ofertę złożyło krotoszyńskie przedsiębiorstwo Gembiak – Mikstacki. I choć kwota, którą chciało przedsiębiorstwo o 100 tys. zł przekraczała tą zabezpieczoną w budżecie gminy, nie zniechęciło to jednak władz miasta, bo przy 1,5 mln zł inwestycji dołożenie 100 tys. zł nie jest tak wielkim problemem. Kasa więc się znalazła i wszyscy liczyli na to, że prace ruszą lada chwila. Jednak jedna z firm biorąca udział w przetargu zaskarżyła jego wynik. I choć ostatecznie Krajowa Izba Odwoławcza odrzuciła odwołanie to podpisanie umowy przesunęło się o kilka tygodni. W końcu jednak plac budowy przekazano krotoszyńskiemu przedsiębiorcy i inwestycja ruszyła.

Budowa cmentarza w Durzynie zakończyła się 4 lata temu. Jak to często bywa – w trakcie trwania prac „wyskoczyły” dodatkowe wydatki i w sumie całe przedsięwzięcie kosztowało 200 tys. zł więcej niż przewidywał przetarg. Gmina bez szemrania zapłaciła i ostatecznie stała się właścicielem nowoczesnej nekropolii. Teren podzielono na cztery sektory. Zrobiono drogę dojazdową, parking i plac na przyszłą kaplicę. Do tego ścieżki, chodniki i ogrodzenie oraz przyłącze kanalizacyjne i wodociągowe, instalację elektryczną, odwodnienie zieleni, elementy małej architektury i ogrodzenie.

I choć cmentarza jest gotowy – to od 2014 roku stoi zamknięty na cztery spusty. Bo władze gminy – ze względu na linię wysokiego napięcia, o których była mowa już na etapie projektowania – nie mają pozwolenia na częściowe użytkowanie terenu. I wszyscy niby wierzą, że pozwolenie uda się pozyskać jeszcze w tym roku, ale – patrząc na burzliwą historię budowy cmentarza – nadzieję mogą się okazać płonne. – Mówi się, że na cmentarzach straszy, a tu jeszcze nikogo nie pochowano, a już klątwa wisi – mówią złośliwi. I proponują, by na nekropolii odprawić egzorcyzmy. – Proboszcza z kropiłem wysłać – mówią pół żartem, pół serio mieszkańcy. Co burmistrz Krotoszyna komentuje ze śmiechem. – Przekażę naczelnikowi, że to było ewidentnie zaniedbanie, że od tego nie zaczął. Jakby były egzorcyzmy, to może teraz było lepiej – mówi Marszałek.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)