• Krotoszyn
  • piątek, 13 wrzesień 2019 13:42
  •   1419

Odszedł Marek Kuciński

Odszedł Marek Kuciński
Odszedł Marek Kuciński © archiwum

Marek Kuciński – były zawodnik „Astry Krotoszyn” – przegrał walkę z ciężką chorobą. Odszedł 4 września. W zespole krotoszyńskiej „gwiazdy” nie ukrywają, iż los zgotował drużynie ciężki los.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Marek Kuciński – rocznik 1983 r. – od najmłodszych lat zdradzał wielki talent do piłki. Niezwykle szybki zawodnik, dla którego nie było straconych piłek z żelazną kondygnacją. To te cechy futbolisty zapamiętał u Marka – obecny prezes Astry – Mariusz Ratajczak (40 l.). Nic zatem dziwnego, że wychowaniem CKS-u Zduny, grającym z powodzeniem w jurorskim zespole Astry u śp. Tadeusza Nowackiego, zainteresował się ówczesny szkoleniowiec klubu z ul. Sportowej Krzysztof całus. Był rok 2001, a Astry rywalizowała z powodzeniem na boiskach III ligi, budując swoją markę.

Nominowany obrońca – jakim był Marek Kuciński – dołączył zatem do kadry drużyny seniorów. Przeżył z nią najcięższy czas, spadku z III ligi. Występował w niej aż do 2003 r. Wówczas to przyszło powołanie do wojska. – Od tego czasu już nigdy nie założył klubowej koszulki Astry – wspomina wierny kibic Astry – Marian Pajor. Marek Kuciński rozwinął się grając we Flocie Świnoujście, z którą w końcu uzyskał awans na zaplecze Ekstraklasy, czyli do I ligi. Podczas każdego meczu ligowego te prawy obrońca, dawał z siebie wszystko

Jego znakiem rozpoznawczym była waleczność i nieustępliwość. Niestety zachorował i musiał zawiesić marzenia o grze w piłkę nożną. W 2017 r. podczas balu sportowca zbierano dla Marka fundusze na walkę z chorobą. Niestety okazała się ona za silna. Kuciński zmarł w Pleszewie w wieku zaledwie 36 lat. Pogrzeb młodego sportowca – o czym opowiada Ratajczak – był manifestacja przywiązywania do kolegi. Oficjalną delegację Astry reprezentował – obok prezesa – wielki przyjaciel Kucińskiego, nauczyciel wychowania fizycznego ze SP nr 8 w Krotoszynie – Dariusz Gylewicz i żywa legenda Astry, jej dawny bramkarz – Piotr Półtoraczyk.

Widać też było inny futbolistów m.in. Janusz Maryniak czy Michał Kosiński. Przybyli również miejscowi zawodnicy. Wszyscy wspominali, że zapamiętają go jako człowieka niezwykle koleżeńskiego, pomocnego, który za kolegami z drużyny wskoczyłby w ogień. – Mimo, iż nie występował już od dłuższego czasu na boisko, jego strata powoduje ogromną pustkę – mówi Ratajczak.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)