Po przylocie do USA lekarze wykonali Marcelkowi szereg badań. Kiedy okazało się, że nie ma przeciwwskazań, chłopiec rozpoczął chemioterapię. Była ona zdecydowanie silniejsza i agresywniejsza dla jego organizmu niż ta, która przyjmował w Polsce.

Po pierwszym cyklu wyniki Marcela zaczęły się pogarszać, co jest normalne przy tego typu leczeniu, a w jego krwi pojawiła się bakteria, którą lekarze musieli zwalczyć antybiotykoterapią. Jednak przez cały czas miały wojownik nie podawał się, uśmiech nie schodził z jego twarzy, a nawet rozpoczął naukę chodzenia. Po pozbyciu bakterii lekarze mogli pobrać od Marcela komórki macierzyste.

Pod koniec lutego Marcel przyjął drugi cykl chemioterapii. Tym razem czuł się już lepiej niż poprzednio. Przed kilkoma dniami chłopiec przeszedł rezonans. Okazało się, że leczenie przyniosło zamierzony efekt, guz się wchłonął. Lekarze zgodnie stwierdzili, że nie ma potrzeby zastosowania kolejnego cyklu chemioterapii.

11 marca u chłopca wykonano badanie krwi, które wyszło bardzo dobrze. Jeżeli pozostałe badania zakończą się pozytywnie, to Marcel w najbliższym czasie będzie mógł przejść pierwszy autoprzeszczep. W ostatnich dniach chłopiec wraz z rodzicami mógł pierwszy raz od dwóch miesięcy wybrać się na spacer. Trzymamy kciuki za chłopca i życzymy całkowitego powrotu do zdrowia.