• Krotoszyn
  • czwartek, 27 lipiec 2017 09:55
  •   1404

Jezdnia pod oknami

Żwirowa w Krotoszynie ma być utwardzona, z chodnikami po obu stronach i ze ścieżką
Żwirowa w Krotoszynie ma być utwardzona, z chodnikami po obu stronach i ze ścieżką Żwirowa w Krotoszynie ma być utwardzona, z chodnikami po obu stronach i ze ścieżką © Sebastian Kalak

Na ulicy Żwirowej ma powstać szeroka jednia, dwa chodniki i ścieżka pieszo-rowerowa. Co nie odpowiada okolicznym mieszkańcom, którzy będą musieli oddać część swoich gruntów pod stworzenie – ich zdaniem – zbyt rozdmuchanej i kosztownej inwestycji.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Władze miasta są jednak nieugięte i przekonują, że choć teraz Żwirowa jest osiedlową dróżką, to za kilka lat może zmienić się w ważny ciąg komunikacyjny. Droga autostradowa – tak o projekcie nowej drogi, która ma powstać na ulicy Żwirowej w Krotoszynie mówią mieszkańcy okolicznych posesji. Plan zakłada, że na Żwirowej powstanie jezdnia (6 metrów szerokości), obustronny chodnik (2 i 1,5 metra szerokości), ścieżka rowerowa (2 metry szerokości) oraz pas zieleni (od 1,5 do 3 metrów szerokości). Mieszkańcy okolicznych posesji są temu kategorycznie przeciwni.

Patrząc przez pryzmat czasu obecnego, to faktycznie na Żwirowej może i by wystarczyła 4,5 metrowa jezdnia bez chodników i ścieżki. I teoretycznie wszyscy by byli zadowoleni. Ale tylko teoretycznie. Musimy widzieć to, że drogi się projektuje, wytycza i buduje raz w historii. Jak ona jest zrobiona dobrze, to jest dobrze przez następne tysiąc lat. Jestem wewnętrznie o tym przekonany. FRANCISZEK MARSZAŁEK
burmistrz Krotoszyna

I domagają się od władz Krotoszyna, by zrezygnowała z kosztownego, rozbudowanego projektu i wybudowały im normalną drogę. – Żwirowa to ulica praktycznie osiedlowa. Nie potrzebujemy tu 15-metrowego pasa drogowego z chodnikami po obu stronach, ścieżką rowerową i pasami zieleni. To wyrzucanie publicznych pieniędzy, bo za tę drogę wszyscy podatnicy zapłacą. Wystarczy nam ciąg pieszo-rowerowy z jednej strony – denerwują się ludzie. I dodają. – Ta droga będzie wyglądała jak na Zdunowskiej. Czyli jak droga krajowa. Budują nam autostradę. A Żwirowa prowadzi tak naprawdę donikąd. Po 300 metrach są szczere pola i kończy się polną dróżką do Perzyc (gm. Zduny).

Burmistrz Krotoszyna mówi jednak wprost – nie ugnie się pod żądaniami mieszkańców, bo drogę buduje się na setki lat i trzeba patrzeć perfektywnie. – Jak budujemy drogi, to nie budujemy ich tylko na dziś. A Żwirowa w przyszłości będzie obsługiwać znaczny teren urbanistyczny. Trzeba liczyć się z tym, że powstaną tam jakieś nieuciążliwe usługi, zwiększy się ruch, ludzie będą chcieli gdzieś zaparkować – tłumaczy Franciszek Marszałek. I podkreśla, że nie zgodzi się na budowę ciągu pieszo-rowerowego zamiast dwóch chodników i ścieżki rowerowej. – Gdybyśmy z tego teoretycznie zrezygnowali, to za kilka lat okaże się, że problem jest jeszcze większy. Bo jak ich dzieci będą musiały wychodzić z posesji prosto na jezdnie to będzie niebezpiecznie. Przy każdej posesji nie będzie przejścia dla pieszych, dzieci będą musiały iść poboczem – przekonuje włodarz miasta.

Według projektu właściciele posesji przy Żwirowej będą musieli oddać sporą część swoich gruntów pod budowę nowej drogi. Przez co wiele domów znajdzie się niemal bezpośrednio przy chodniku. – Patrząc na projekt, zabiorą nam 80 metrów działki. To nie jest mało. Tym bardziej, że doszły mnie słuchy, że za metr kwadratowy mają płacić około 27 złotych. A tu działki chodziły po 100 złotych za metr kwadratowy. To odszkodowanie nie starczy mi nawet na odbudowanie płotu – grzmi mieszkaniec posesji przy Żwirowej. A jego sąsiad dodaje. – Po tej budowie sąsiedzi będą mieli chodnik pod samym oknem. Bo jak im grunt zabiorą, to dom stanie na skraju działki. Ludzie będą w okna zaglądać – obrazuje.

Zdaniem Franciszka Marszałka fakt, że po zabraniu gruntów dom znajdzie się na skraju działki jest tylko i wyłącznie winą właścicieli posesji. – Każdy musi wziąć pod uwagę, że jak będzie budowana droga, to będzie potrzebny grunt. Od lat w planie zagospodarowania przestrzennego było zapisane, że będzie tam droga publiczna, która ma określone parametry. Zaprojektowanie dróg, które będą służyć przez następne 100, 200 czy 1 000 lat jest jak najbardziej słuszne – przekonuje włodarz. Odpiera także zarzut o wykupie gruntów w kwocie 27 złotych za metr kwadratowy. – Na tym etapie nikt jeszcze nie mówi o pieniądzach. Dopiero gdy będzie pozwolenie na budowę, będzie uruchomiona procedura wyceny i wypłat. Teraz my nie wiemy jeszcze nawet, o czym mówimy. Mówimy na razie o projekcie budowlanym. Co będzie budowane nie wiem i kiedy będzie budowane też nie wiem. Ale projekty musimy zrobić porządnie i perspektywicznie.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)