Pierwszy przetarg unieważniono kilka tygodni temu. Zgłosiła się tylko jedna firma, Ata-Tchnik z Budzynia. – Przedstawiła ofertę wyższą o 2 mln zł od zabezpieczonych przez nas środków – mówi Miłosz Zwierzyk, zastępca burmistrza Zdun. Ale rządzący miastem nie tracili optymizmu. – Jesteśmy pewni, że uporamy się z tymi kłopotami – stwierdził Tomasz Chudy, burmistrz Zdun. I rozpisał kolejny przetarg. Tym razem w gronie chętnych znalazły się trzy przedsiębiorstwa: ponownie „Ata-Technik” z Budzynia – żądając za zadanie 7 mln 228 tys., „Gembiak & Mikstacki” z Krotoszyna – oferując roboty za 6 mln 599 zł oraz konsorcjum firma „Stanisławki” ze Zdun i „Tor” z Krotoszyna – które zaproponowało wykonanie zadania za 6  mln 768 tys. zł.

Ale i tym razem wszystkie oferty przewyższały możliwość finansowe gminy, która na budowę kanalizacji ma zabezpieczone niewiele ponad 5 mln 300 tys. zł, z czego 3 mln 700 tys. zł, to wsparcie finansowe od marszałka województwa wielkopolskiego w ramach programu WRPO. I trzeba było unieważnić kolejny przetarg. Tymczasem zgodnie z harmonogramem roboty budowlane powinny zostać przeprowadzone do końca września przyszłego roku. Czy gmina zdąży na czas?

To ważna kwestia, bo jeśli nie, być może będzie musiała pożegnać się z dotacją. Co na to włodarz? – Niestety, nie dam panu tej satysfakcji i nadal nie będę rozpatrywał wymyślanych przez pana scenariuszy. Nowy przetarg został już ogłoszony – odparł Tomasz Chudy, burmistrz Zdun.