• Zachodniopomorskie
  • poniedziałek, 11 czerwiec 2018 09:57
  •   1500

Rzuciły się pod pociąg trzymając się za ręce

Dwie 16-latki stały na torach, patrząc na pędzący na nie skład towarowy
Dwie 16-latki stały na torach, patrząc na pędzący na nie skład towarowy Dwie 16-latki stały na torach, patrząc na pędzący na nie skład towarowy © archiwum

Szok. Ci, którzy znali Olę i Julię, nie mogą uwierzyć, że 16-latki nie żyją, że rzuciły się pod pociąg towarowy w Świdwinie (woj. zachodniopomorskie). Dziewczyny nie reagowały na krzyki przypadkowych świadków ich desperackiego kroku. Umarły, trzymając się za ręce.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Aleksandra K. (†16 l.) mieszkała w jednej z podświdwińskich wsi, jej równolatka Julia M. (†16 l.) w samym Świdwinie. Znały się ze szkoły. Przez pół roku chodziły do tego samego liceum, do jednej klasy. Potem Ola musiała przenieść się do innej placówki. Nabroiła i zmiana szkoły była warunkiem kontynuowania nauki.

Dziewczyny mimo to trzymały się razem. Często się spotykały, razem się bawiły, razem krążyły po mieście. Tak też było w piątek wieczorem. Poszły w pobliże torów kolejowych w okolicy ul. Batalionów Chłopskich. To miejsce oddalone o kilkanaście metrów od dworca PKP, które młodzież upodobała sobie na towarzyskie spotkania.

Dlaczego Ola i Julia postanowiły, trzymając się za ręce, rzucić się pod nadjeżdżający pociąg? Nie wiadomo. Nie zostawiły listu pożegnalnego. Choć nie były aniołkami, nikt z ich otoczenie nie podejrzewał, że mogą mieć problemy, z którymi sobie nie radzą. Na razie, póki nie ma wyników sekcji zwłok, nie można wykluczyć, że to alkohol bądź narkotyki pchnęły je do targnięcie się na życie.

– Ola robiła u mnie zakupy, by zachowywała się ostatnio dziwnie. Była miła, sympatyczna, jak zawsze – mówi Maja Olejnik, sprzedawczyni ze sklepu przy świdwińskim liceum. Policja nie udziela informacji na temat okoliczności tragicznego zdarzenia i jego przyczyn branych pod uwagę w prowadzonym postępowaniu wyjaśniającym. Przesłuchiwani są świadkowie, którzy próbowali powstrzymywać dziewczyny przed samobójstwem.

W poniedziałek, w liceum planowane jest spotkanie młodzieży z psychologiem. – Musimy uczniom pomóc przejść przez tę tragedię – mówi Krzysztof Mrowiński, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Świdwinie.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)