Dziewczyna z siłowni
Jagoda Tysiak, 27-letnia krotoszynianka pochodząca z Chachalni (gm. Zduny), zajęła czwarte miejsce podczas debiutów kulturystycznych w Gdańsku.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Jak wspomina, ze sportem jest związana od dzieciństwa. 7 lat temu zaczęła ćwiczyć na siłowni na strychu swojego domu. I to całkiem sama. Tam ćwiczyła około roku, potem zaczęła trenować w klubie. Zapisała się najpierw do krotoszyńskiego Fitness K10, a od niedawna uczęszcza do klubu Teomina Sport, również w Krotoszynie. Obecnie trenuje 4 razy w tygodniu, a do ćwiczeń siłowych dochodzi trening cardio (wytrzymałościowy, mający poprawić pracę serca).
Prowadzą ją trener Sylwia Śliczna i Artur Śliczny z klubu Sandow Śrem. – To oni utwardzili mnie w tym, że nadaje się do sportów sylwetkowych. Jestem z nimi w stałym kontakcie, ustawiają mi treningi i dietę. Jak mam potrzebę, jeżdżę do Śremu. Teraz, czyli w okresie startowym, widujemy się częściej – mówi.
24 lutego Jagoda wystartowała w debiutach kulturystycznych. Zawody, zorganizowane w Gdańsku przez Polski Związek Kulturystyki, Fitness i Trójboju Siłowego, cieszyły się dużym zainteresowaniem. Nasza zawodniczka rywalizowała w gronie 32 kobiet – w kat. Bikini fitness do 163 cm wzrostu. Weszła do ścisłego sześcioosobowego finału. – Liczyłam na ten finał, a czwarte miejsce, które w nim zajęłam, uważam za swój wielki sukces, choć pozostaje pewien niedosyt, że nie weszłam na podium – komentuje dodając, że motywuje ją to do jeszcze intensywniejszej pracy.
Przed zawodami była spokojna, wiedziała bowiem, że jest w dobrej formie. Pierwsze wejście na scenę wspomina tak. – Wydawało mi się, że jest ok., ale – jak się okazało – byłam stresowana. Pomyślałam nawet, ze odpadnę z rywalizacji, ale jednak 13 sędziów doceniło moją sylwetkę. Po tych eliminacjach rywalizacji pozostało 16 uczestniczek. Po kolejnych wyjściach na scenę jurorzy wybrali 6 finalistek, w tym Jagodę.
W finale każda z ich wychodziła pojedynczo. – Prezentowałyśmy dowolny program, a na końcu wszystkie razem demonstrowałyśmy pozy obowiązkowe – wspomina Jagoda. Podczas debiutanckiego startu wspierała ją grupa kilku znajomych z Krotoszyna, za co jest im bardzo wdzięczna.
Umięśnione ciało kobiety bywa przedmiotem dyskusji, ale zadaniem Jagody o gustach się nie dyskutuje. – Jak się komuś podoba, to będzie patrzył, a jak nie, to niech się zajmie sobą – uważa 27-latka. Jak przyznaje, czuje się w swoim ciele po prostu dobrze. Poza tym odkąd trenuje, zyskała wiele pewności siebie i odwagi. Sport wymaga dużej dyscypliny, czasu i pieniędzy, które są potrzebne na odżywki, witaminy czy stroje bikini do startów.
Z zawodu jest technikiem farmaceutą, pracuje w aptece. Po pracy chodzi na siłownię. To jej sposób na życie. Najbliższa rodzina ani specjalnie jej w tym nie wspiera, ani nie zniechęca. – Rodzice mówili: „po co ci to?” – wspomina. Jednak przed pierwszymi zawodami przeżywali je bardziej niż ona, czego, jak stwierdza w rozmowie z nami, w ogóle się nie spodziewała.
Najbliższy plan to start w marcowych otwartych mistrzostwach Wielkopolski.