Rodzinę zabił czad
Kamienica przy ul. Katowickiej w Bytomiu zadrżała w posadach. W mieszkaniu, w którym wybuchła butla z gazem, była mam z dwójką dzieci. Cała trójka zginęła. Teraz wiadomo, że nie zabiła ich eksplozja, lecz czad.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Do tragedii doszło 6 lipca. – Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci wszystkich trzech osób było zatrucie tlenkiem węgla. Czekamy jeszcze na wyniki badań toksykologicznych i histopatologicznych – mówi Marta Zawada-Dybek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach. To zaskakująca informacja.
Wynika z niej bowiem, że najprawdopodobniej ofiary już nie były już w chwili wybuchu. Jak więc doszło do eksplozji? Ustalają to śledczy. Barbara D. († 39 l.) mieszała z córkami Lindą (†5 l.) i Laurą (†7 l.). Po tragedii pojawiła się hipoteza, że matka mogła pozbawić dzieci życia, a potem celowo wywołać wybuch.
W tę wersję wydarzeń od początku nie wierzyli bliscy zmarłej. – Basia nie miała żadnego powody, by targnąć się na życie córek i swoje. One były jej oczkiem w głowie. Za kilka tygodni miały jechać na wakacje nad morze, cieszyły się na ten wyjazd – powiedziała nam siostra Barbary D.