W Biadkach chcą sygnalizacji
Droga krajowa nr 36 Krotoszyn – Biadki to newralgiczny punkt na mapie naszego powiatu. Niby prosta droga, ale nie jeden kierowca już się tam „przejechał” i wylądował w rowie lub w szpitalu.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Wspomniana droga zebrała już również swoje śmiertelne żniwo. Kierowcy narzekają na stan techniczny drogi, ale również pozwalają sobie na znaczne przekraczanie dozwolonej prędkości w różnych miejscach popularnej „krajówki”.
Najgorzej jest w miejscowości Smoszew i Biadki. Kiedy nie ma patroli kierowcy pozwalają sobie na wiele. Mieszkańcy niejednokrotnie o tym wspominają przy okazji licznych kolizji i wypadków w swoich miejscowościach. – Mało kto tutaj jedzie 40 czy 60 km/h. Zazwyczaj to prędkości znacznie większe. Do tego dochodzi wyprzedzanie, nawet na trzeciego. Tymczasem w naszych Biadkach na ulicy Krotoszyńskiej obok dawnej szkoły, gdzie teraz znajduje się przejście dla pieszych często chodzą dzieci. O tragedię naprawdę nie trudno – mówi jeden z mieszkańców Biadek.
Dodatkowy problem polega na tym, że dość dobrze wyprofilowana droga przy znacznej prędkości nie umożliwia na dobrą reakcję w momencie, gdy na skrzyżowanie ktoś wchodzi. W tym miejscu, nie tak dawno, doszło m.in. do potrącenia 10-letniecgo dziecka. Chłopcu nic poważnego na szczęście się nie stało. Kierowca wciąż czeka za ustaleniami policji w tej sprawie.
Społeczność Biadek postanowiła jednak działać i zorganizowała petycję by na przejściu dla pieszych w okolicach dawnej szkoły powstała sygnalizacja świetlna. Swoją petycję, którą można było podpisywać w formie tradycyjnej przy wejściu do miejscowej Szkoły Podstawowej w Biadkach, w bibliotece, sklepach na terenie Biadek, w lokalu „Calineczka” praz w kościele po niedzielnych mszach – skierowano oczywiście do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która winna zdaniem ludzi, zainstalować tam wspomnianą sygnalizację.
– To bardzo potrzebna inwestycja w Biadkach. Z pewnością zapewni nam większe bezpieczeństwo i w końcu przestaniemy martwić się o nasze dzieci, które często korzystają z tego przejścia. Z resztą ludzie również, bo przecież Biadki to dziś nie tylko główna ulica prawda? – mówi jeden z mieszkańców.
Społeczność w Biadkach jest zdeterminowana do działania. Ma nadzieję, że GDDKiA pozytywnie zaopiniuje ich petycję i sygnalizacja świetlna pojawi się przy przejściu dla pieszych jeszcze w tym roku. Mieszkańcy zapowiadają, że jeśli nie – to z pewnością będą podejmowali bardziej drastyczne środki w tej sprawie z ewentualnymi protestami włącznie.
Do tematu powrócimy na łamach naszego dziennika.