Protestują przeciw wielkiej chlewni
Mieszkańcy Wyrębina (gm. Koźmin Wlkp.) złożyli petycję przeciwko planowanej budowie w ich wsi wielkiej chlewni dla macior. Jak zaznaczają, w pobliżu istnieją inne fermy, a kolejna hodowla spotęguje odór. Boja się, że nie będą mogli otwierać okien w swoich domach.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Do koźmińskiego urzędu miasta wpłynął wniosek inwestora planującego budowę chlewni dla macior z infrastrukturą i systemem oczyszczania powietrza. Na dwóch działkach zlokalizowanych na uboczu wsi i kolejnych dwóch, usytuowanych bliżej centrum Wyrębina, mają powstać budynku inwentarskie przeznaczone dla ok. 4 000 macior.
5 lipca mieszkańcy wsi złożyli w urzędzie petycję, w której sprzeciwiają się budowie chlewni. Widzą w niej zagrożenie dla środowiska naturalnego i wielką uciążliwość dla siebie. – „Nie będziemy mogli nawet otworzyć okien w domu!” – alarmują w piśmie, pod którym podpisało się 45 osób.
Czytamy w nim m.in. że budynki mają stanąć w pobliżu istniejącej fermy drobiu, co „spotęguje powstający odór i zanieczyści środowisko naturalne”. Podkreślają, iż na obszarze 20 km kw., a więc w Białym Dworze, Borzęciczkach, Dębówcu i Gałązkach funkcjonuje już 5 ferm hodowlanych (3 – norek i 2 – drobiu). Ich zdaniem „to o wiele za dużo na takim małym obszarze, a planowana kolejna ferma zniszczy całkowicie walory środowiska naturalnego”. Na dodatek mają stanąć budynku, w których prowadzona będzie hodowla bydła.
Jak usłyszeliśmy od mieszkańców Wyrębina, po wpłynięciu petycji do gminy inwestor Wojciech Wójcik zaczął odwiedzać domy osób, które ją podpisały. Tłumaczył, że chlewnie nie będą uciążliwe. – Przede wszystkim obiekty będą zlokalizowane w odległości 1 km od zabudowań – dzięki założeniu najnowszych filtrów oczyszczania powietrza. I niektóre osoby zmieniły zdanie.
– Ludzie przychodzą do mnie i wycofują się z poparcia dla petycji. Zrobiło to już ok. 70 proc. osób – stwierdził w rozmowie Wójcik. Gdy wspomnieliśmy, że to on odwiedza przeciwnych chlewni mieszkańców, sprecyzował. – Niektórych odwiedziłem, a część sama do mnie przyszła.
Przedsiębiorca zapewnił, że chlewnie nie będą wpływały negatywnie na otoczenie, co podkreślał w rozmowach z mieszkańcami Wyrębina. – Zamontujemy filtry i najnowszą technologię, dzięki której będziemy zapach, który jest gazem, skraplać i następnie produkować z niego prąd – powiedział.
Jak słyszymy, mieszkańcy wsi zmieniają zdanie pod pewną presją, jaką czują podczas rozmów z przedsiębiorcą. Jednak Wójcik zaznacza, że pyta każdego, dlaczego protestuje, a następnie wszystko wyjaśnia i przekonuje argumentami. – Nie przekupuję nikogo – podkreśla Wójcik.
Wójcik woli mówić o Zalasach inwestycji. – Powstaną drogi, jak zawsze, gdy coś buduje. A zebrane z pól ziarno rolnicy będą mogli sprzedawać na karmę dla zwierząt w naszej hodowli – zaznacza.
Wedle słów inwestora chlewnia powstanie za 2 lub 3 lata. Teraz do gminy wpłynął wniosek o wydanie decyzji dotyczącej uwarunkowań środowiskowych. – Wszczęliśmy procedurę administracyjną i w odpowiedzi wpłynęła petycja mieszkańców, którą rozpatrzymy – mówi Maciej Bratborski (54 l.), burmistrz Koźmina, który jeszcze nie wie, jak odpowie na wniosek inwestora. – Muszę dokładnie zapoznać się z dokumentacją – stwierdza.