Gdy James Cameron postanowił zekranizować historię słynnego transatlantyku, który zatonął w 1912 r., w swoim dorobku miał już takie superprodukcje jak „Terminator” czy „Rambo”. Ekranizacja historii Titanica wymagała jednak rozmachu, jakiego nie widziano nawet w Hollywood.

ROMANS WART MILIONY
Ukazanie zakazanej miłości arystokratki Rose (Kate Winslet) i biednego amerykańskiego artysty Jacka Dawsona (Leonardo DiCaprio), których uczucie brutalnie przerwała katastrofa, wymagało zaangażowania tysięcy ludzi, a budżet wyniósł 200 mln dolarów, czyli połowę tego, ile pochłonęła budowa oryginalnego statku. Cameron sam kilkakrotnie opuścił się na dno wraku, spędził w nim więcej czasu niż jego pasażerowie. Następnie stworzono wierną replikę statku w skali 1:1 na plazy Rosario w Meksyku, którą zamocowano na specjalnych podnośnikach, dzięki czemu można było ją przechylić. Zdjęcia trwały ponad pół roku. Opłacało się. Titanic jest drugi na liście najbardziej kasowych filmów w historii. Zdobył jedenaście Oscarów, w tym za najlepszy film.

POLSKIE INSPIRACJE
O rolę w filmie ubiegały się największe gwiazdy Hollywood, zdając sobie sprawę z tego, że film przejdzie do historii. Do roli Rose brane były pod uwagę Gwyneth Paltrow, Nicole Kidman, Jodie Fodter, Sahron Stone, a nawet Madonna. Ostatecznie postawiono na nieznaną wówczas szerzej Kate Winslet, która dzięki tej roli weszła do ścisłej czołówki hollywoodzkich aktorek, choć dziś uważa, że rola Rose była najgorszą w jej karierze. Sławę i uwielbienie płci pięknej zyskał także Leonardo DiCaprio dzięki roli Jacka, wrażliwego, ubogiego artysty. Niedawno aktor wyznał, że kreując postać Jacka, wzorował się na polskim artyście Stanisławie Szukalskim, który rok po katastrofie Titanica, który rok po katastrofie wyjechał do Ameryki, gdzie poznał rodzinę DiCaprio, która przez lata go wspierała.