Kilka dni temu wytknęliśmy, że w okresie świątecznym wybrańcy narodu będą mieli aż 32 dni wolnego! To najdłuższa przerwa świąteczna w tej kadencji sejmu. Teraz okazuje się, że kolejny rekord lenistwa padnie w 2019 r. Średnia liczba dni debat na Wiejskiej wynosi – 3 (w lipcu – 6 dni pracy, ale cały sierpień wolny).

Być może posłom odechciało się pracować, bo od września zarabiają mniej? Na stronie Sejmu można wyczytać, że po obniżkach biorą 8 016,70 zł uposażenia oraz 2 505,20 zł nieopodatkowanej diety. Do tego dochodzą jeszcze liczne przywileje (ramka niżej). – Przyjęty plan na 2019 r. nie oznacza, że nie odbędą się dodatkowe posiedzenia Sejmu – przekonują nas urzędnicy Kuchcińskiego. Ale najwyraźniej sami posłowie doskonale wiedzą, że nie będą się przepracowywali. – Chodzi o to, żeby nie tylko tak, że my po prostu będziemy wyglądali w mediach, że jesteśmy nierobami – tak na posiedzeniu jednej z komisji martwił Ryszard Galla (62 l.), poseł Mniejszości Niemieckiej, komentując rozkład pracy na przyszły rok.

– Posłowie przestali ostatnio być posłami. Wystarczyłoby, żeby każda partia wydelegowała jednego posła, który podnosiłby rękę za cały klub – ironizuje Marek Migalski (49 l.), politolog i były europoseł. Sęk w tym, że płacimy co miesiąc aż 460 posłom, a klubów w Sejmie mamy jedynie pięć…

POSELSKIE PRZYWILEJE
- darmowe przeloty po Polsce,
- darmowe PKP i PKS,
- pieniądze na paliwo (ok. 35 tys. zł rocznie),
- 2 200 zł miesięcznie na wynajęcie mieszkania w Warszawie,
- bezzwrotne zapomogi dla aktualnych i byłych posłów (2 200 zł),
- noclegi w hotelach (7,2 tys. zł rocznie),
- niskooprocentowany kredyt z funduszu socjalnego (25 tys. zł),
- odprawa (24 tys. zł).