To konieczność – bo zgodnie z przepisami z lipca 2016 roku – w promieniu wynoszącym 10-krotność wysokości elektrowni wiatrowej nie można wybudować żadnego budynku, a przede wszystkim mieszkalnego. Jedyną furtką do obejścia tego jest właśnie wpisanie stosownych terenów w plan zagospodarowania.

– W naszym przypadku promień 10-krotności wysokości elektrowni wiatrowej wynosi 900 metrów. Wprawdzie elektrownie stojące w Perzycach i Konarzewie, to jednak tereny, na które oddziałują, sięgają aż Zdun i jeszcze Chachalni – zwrócił uwagę Miłosz Zwierzyk (37 l.), kierownik ds. inwestycji w zdunowskim urzędzie.

Chodzi konkretnie o ulicę Cegielskiego, Sieniutową oraz Masłowskiego w Zdunach. – Dlatego jedynym rozwiązaniem, by dopuścić możliwość budowania domów mieszkalnych w promieniu oddziaływania wiatraka, jest właśnie przyjęcie przygotowywane przez urbanistów planu – doprecyzował urzędnik.

Zaś burmistrz zwrócił uwagę, że na terenach podlegających oddziaływa bu wiatraków, mieszkańcy lata temu zainwestowali w grunty i mieli w planach postawienie tam budynków mieszkalnych. – Nie mogliby tego zrobić, gdybyśmy nie wykonali tych planów – wskazał Tomasz Chudy (48 l.), burmistrz Zdun. Ma to kosztować budżet od 100 do 150 tys. zł.