Spalił się na oczach ludzi
Dramatyczne sceny pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie! 54-letni Piotr Sz., mieszkaniec podwarszawskiej miejscowości, oblał się substancją ropopochodną i podpalił. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Zostawił list pożegnalny, w którym ujawnił, że targnął się na swoje życie, bo ma dość rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Czwartkowe popołudnie. Przed Pałacem Kultury pojawia się Piotr Sz. Mężczyzna rozdaje ulotki, próbuje przez megafon przekonać do swoich racji, puszcza z głośników piosenkę Chłopców z placu Broni „Wolność kocham i rozumiem”. Nagle wyjmuje z torby pojemnik z łatwopalną cieczą, oblewa się po całym ciele i podpala. Przez płomienie krzyczy do przechodniów, by go nie ratowali…
Widok jest dramatyczny. W ciągu kilku sekund Piotr Sz. Staje się żywą pochodnią. Jako pierwszy podbiega do niego pracownik pobliskiego parkingu, który przy pomocy gaśnicy tłumi płonące ubranie. Na ratunek rzucają się też pozostali przechodnie. Po chwili na miejscu pojawia się karetka pogotowia, straż pożarna i policjanci. Nieprzytomny Piotr Sz. trafia do szpitala.
– Stan mężczyzny jest ciężki. Sprawą będzie zajmować się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście. Gromadzimy materiał dowodowy w tej sprawie. Zabezpieczamy monitoring i przesłuchujemy świadków – informował wczoraj Robert Koniuszy z Komendy Stołecznej Policji. Według Radia Zet niedoszły samobójca był poszukiwany przez rodzinę. Miał cierpieć również na depresję.
Dlaczego mężczyzna zdecydował się na tak szalony krok? Głównym motywem miała być niechęć do PiS. Tuz przed podpaleniem mężczyzna odczytywał przez megafon antyrządowy manifest. Zostawił również ulotki, na których krytykował rządzących i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego (68 l.). – „Chciałbym, żeby prezes PiS i cała PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża i że mają moją krew na swoich rękach” – napisał w liście pożegnalnym Piotr Sz.
Wczoraj politycy PiS i opozycji apelowali, by z tragedii nie robić pretekstu do walki politycznej. – Modlę się o zdrowie dla człowieka, który targnął się na swoje życie przed PKiN – napisał na Twitterze wiceprezes PiS Joachim Brudziński (49 l.).