Torturowali zatrzymanego prądem
Jeden policjant wyrzucony ze służby, trzej zawieszeni, a do tego prokuratorskie zarzuty. Oto skutki bezprawia, do jakiego doszło na komendzie policji w Kołobrzegu, gdzie czterech policjantów siłą wymuszało zeznania od zatrzymanego Kornela Ś. (19 l.).
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Kornel Ś. (19 l.) nie zachowywał się jak niewiniątko przy pomniku Zaślubin Polski z Morzem w Kołobrzegu. Będąc pod wpływem alkoholu, wdał się w bójkę i złamał przeciwnikowi nos. Interweniowała policja. A że Kornel Ś. Wobec funkcjonariuszy był agresywny, to już na miejscu zdarzenia potraktowali go paralizatorem. I może wówczas było to zasadne, ale potem…
Kornel Ś. spędził na komendzie noc z 17 na 18 lipca 2016 r. I właśnie wtedy czterej funkcjonariusze zamknęli się z nim w pomieszczeniu, do którego i z którego nie obejmują kamery monitoringu. Skutek? Mężczyzna opuścił komisariat z licznymi śladami na ciele – pamiątkami po paralizatorze. Zrobił obdukcję, złożył skargę na policjantów. I choć wszystko to działo się wiele miesięcy temu, dopiero teraz finiszuje prokuratorskie śledztwo.
– Funkcjonariusze usłyszą zarzuty przekroczenia uprawnień, spowodowania uszczerbku na zdrowiu i wymuszenia oświadczenia od zatrzymanego, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. Wobec policjantów wyciągnięto już służbowe konsekwencje. Ten, którzy użył paralizatora, został wyrzucony ze służby, pozostali są zawieszeni. Ukarano też policjanta nadzorującego postępowanie skargowe, bo wszczęto je dopiero po roku i prowadzono bez wymaganej dociekliwości.