Prezes „Wodnika” pod lupą opozycji
Centrum Sportu i Rekreacji „Wodnik” w Krotoszynie jest w ostatnich tygodniach bacznie obserwowane przez radnych. Chodzi o zarządzanie tą miejską spółką.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Prezes Jacek Cierniewski mówił w listopadzie na obradach komisji rady o planach inwestycyjnych na 2018 r. Ujęto w nich m.in. modernizację posadzki w hali basenowej, odnowienie sanitariatów przy saunie damskiej, wymianę uszkodzonych ciągów wentylacyjnych i konserwację dachu.
– Po wichurach dach z płyt poliwęglowych się trzyma, ale należy go zabezpieczyć. Prace konserwacyjno-remontowe będziemy wykonywali etapami – tłumaczył Cierniewski. W części hotelowej „Wodnika” wymienione zostanie 10 okien i zamontowane będą klimatyzatory (10 szt.). Zainstalowana zostanie nowa filtrownia w stacji uzdatniania wody na basenie odkrytym.
Hala widowiskowo-sportowa przy ulicy Olimpijskiej zyska wreszcie energetyczne przyłącze siłowe, co umożliwi organizację imprez pochłaniających więcej prądu. Radni opozycji z Obywatelskiego Porozumienia Samorządowego podczas listopadowych obrad wytykali kierownikowi CSiR niedociągnięcia i braki. Sławomir Augustyniak naciskał na Cierniewskiego, by ten przedstawił propozycje zwiększenia atrakcyjności oferty. – Chcę, żeby mi prezes powiedział, co chce zrobić, żeby spółka była konkurencyjna na rynku – powiedział.
Radna Maria Właśniak, także z OPS, mówiła o braku wniosków na projekty finansowe z zewnątrz. Prezes Cierniewski wspomniał o instalacjach fotowoltaicznych, ale tu pojawia się problem, gdyż dofinansowywane są projekty dotyczące przynajmniej 300 kilowatów mocy. – My potrzebujemy co najwyżej 110 kilowatów – oznajmił. Jak poinformował, przygotowuje projekt pozwalający na odzyskiwanie ciepła za ścieków.
Temat działalności „Wodnika” poruszono również 5 grudnia na posiedzeniach komisji rady w sprawie budżetu Krotoszyna na 2018 r. radny Ryszard Łopaczyk stwierdził, że jeśli chodzi o pozyskiwanie środków zewnętrznych, urząd miejski prowadzi spółkę za rączkę. Skarbik Grzegorz Galicki odpowiedział, że to normalne. – Każda ze spółek miejskich wymaga nadzoru – skomentował, Po czym dodał, że CSiR potrzebuje kadrowego wzmocnienia, żeby lepiej działać. Burmistrz ma powołać kogoś na stanowisko administracyjno-techniczne.
Z kolei radny Augustyniak zasugerował, że być może konieczna jest zmiana prezesa, przy czym wsparł się przykładem nowego prezesa spółki miejskiej PGKiM, który udowodnił, że można lepiej zarządzać niż poprzednik: - Jeżeli dochodzą do nas informacje, że zatrudnienie w „Wodniku” osoby nie do końca wiedzą, jaki jest podział obowiązków i zadań, świadczy to nie najlepiej o zarządzaniu. Radny dodał, że należy postawić określone zadania szefowi „Wodnika”. Dodajemy, że w czerwcu 2018 r. upływa kadencja Jacka Cierniewskiego na stanowisku prezesa.
Zdaniem Galickiego, który jest w radzie nadzorczej spółki „Wodnik”, rozwiązanie sprawy nie będzie łatwe, gdyż w jego opinii brakuje kompetentnych osób, które mogłyby zająć miejsce obecnego prezesa.