Pijany komendant przeszedł na rentę
Zbigniew Raczak (54 l.), były szef wrocławskiej policji, który wstaił się tym, że pijany leżał bez butów na parkingu przy markecie, uniknął postępowania dyscyplinarnego i kompromitującego wydalenia ze służby. Postępowanie umorzono, a Raczak przeszedł na rentę.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Na początku stycznia komendant Raczak został znaleziony przed jednym z marketów przez funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei. Był pod wpływem alkoholu, bez butów i miał rozbitą głowę. Funkcjonariusz trafił do szpitala. Po wybuchu afery stracił swoje stanowisko. Według nieoficjalnych informacji Raczak brał udział w nocnym mocno zakrapianym spotkaniu wraz z innymi wysoko postawionych oficerami dolnośląskiej policji.
Tymczasem mimo wszczętego postępowania dyscyplinarnego komendantowi udało się uniknąć kary nagany. Tak wynika z pisma podpisanego przez wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego (58 l.), do którego dotarliśmy. –„26 stycznia postępowanie zostało zawieszone, gdyż w jego toku wyżej wymieniony dwukrotnie przedłożył zwolnienie lekarskie, z którego wynikało, że nie jest zdolny do udziału w czynnościach dowodowych oraz zapoznania się z aktami postępowania. 6 lutego komisja lekarska uznała wyżej wspomnianego za trwale niezdolnego do służby w Policji. 7 lutego został zwolniony” – napisał Zieliński.
Postępowanie trzeba było więc umorzyć. Raczak obecnie przebywa na rencie. Na odchodne dostał 45 tys. odprawy (sześciokrotność pensji).