Pod chmurką się nie napijesz
Trudno wyobrazić sobie, by jakiekolwiek wesele czy inna uroczystość rodzinna na wynajmowanym od gminy obiekcie odbyła się bez polania choćby kropelki. Już nie mówiąc o zbliżających się dniach miast na terenie przy zamku, które miałyby zostać pozbawione np. złocistego trunku.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Dlatego też wobec wszystkich świetlic wiejskich w gminie, grzybków w Orli i Skałowie, a także ośrodka kultury, kina „Mieszko” czy terenów rekreacyjnych przy Strzeleckiej i Strodolnej w Koźminie Wielkopolskim radni uchylili zakaz – nałożony przez rządzący PiS – spożywania alkoholu w tzw. Miejscu publicznym. Podobnie uczyniono z działkami, na których te obiekty zostały podbudowane. – Gdybyśmy uchwały nie podjęli, to praktycznie na żadnej świetlicy żadna impreza alkoholowa nie mogłaby się odbyć – ostrzegł rajców Maciej Bratborski, burmistrz miasta.
I poinformował, że należy również zwiększyć ilość maksymalnych zezwoleń na sprzedaż wysokoprocentowych napojów, jakie urzędnicy mogą wydawać prowadzącym sklepy czy lokale. Od czasu bowiem ostatnich regulacji minęło dobre 20 lat, a w tym czasie na terenie Koźmina Wlkp. I okolic przybyło barów, pubów czy restauracji. Teraz będzie można wydawać nawet 70 koncesji na sprzedaż piwa i napojów zawierających do 4,5% alkoholu (do tej pory było to co najwyżej 60). W przypadku zaś mocniejszych trunków maksymalna liczba zezwoleń do wydania to już nie 30 a 40. W tym momencie burmistrz wyprzedził pytania radnych. – Oczywiście może paść pytanie, czy nie warto byłoby zmniejszyć liczby koncesji. Ale pamiętam czas sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy różnego rodzaju zakazy miały ograniczyć spożycie alkoholu i okazało się, że nie tędy droga – stwierdził Maciej Bratborski.
Ponadto samorządowcy z Koźmina Wlkp. nie zdecydowali się na daleko idący krok, jaki dają im rządzący. I nie wprowadzili zakazu sprzedaży trunków w godzinach nocnych, między 22:00 a 6:00. Zdaniem koźminian, takie działanie z pewnością odbiłoby się czkawką. I to niekoniecznie pijacką. – Zakazem nie osiągniemy nic oprócz czegoś nieoczekiwanego – komentował szef rady, Justyn Zaradniak.