Krajobraz po pożarze
– Nie mamy się gdzie podziać – przyznają uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej. Harcerze stracili wszystko i zaczynają od zera. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie wstrzymuje orzekanie o dysfunkcjach. A dyrektor szkoły muzycznej odrzuca pomoc gminy i marzy o pałacu. Tymczasem zarządca spalonego budynku walczy z czasem, by nie dopuścić do dalszych zniszczeń. I szacuje milionowe straty.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Budynek przy ulicy Młyńskiej w Krotoszynie należące do miejscowego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej nie nadaje się do użytku. Pożar, który wybuchł 14 lipca, strawił 1 600 m2 dachu, hufiec harcerski oraz część pomieszczeń Warsztatów Terapii Zajęciowej, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i szkoły muzycznej. Na ostatnim piętrze pozostały tylko zgliszcza. To, co ogień oszczędził – zalała woda z trwającej ponad 35 godzin akcji gaśniczej. Pisaliśmy o tym. – To był największy w ostatnich latach w mieście pożar – przyznaje Franciszek Marszałek, burmistrz Krotoszyna.
- Krotoszyn
- Pn, 16 Lip 12:58
- 44 zdjęć, Wideo
-   2359
- Krotoszyn
- Pn, 16 Lip 12:58
- 44 zdjęć, Wideo
-   2359
- Krotoszyn
- Pn, 16 Lip 12:58
- 44 zdjęć, Wideo
-   2359
Z jednej strony władze gminy i powiatu wspólnie z przedstawicielami stowarzyszeń i instytucji działających przy Młyńskiej starają się znaleźć im nowe siedziby. Z drugiej PGKiM zabezpiecza obiekt i liczy straty. – Budynek był ubezpieczony. Na miejscu był już ubezpieczyciel, porobił zdjęcia, były oględziny. Teraz trwają szacunki strat i za dwa tygodnie mamy poznać kwotę – mówi Marcin Jamry, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Krotoszynie.
I podkreśla, że jeżeli budynek były burzony, to wartość ubezpieczenia opiewa an 5,5 mln złotych. – Musimy zobaczyć, jaka kwota będzie wyszacowana przez ubezpieczyciela, jeżeli będziemy chcieli budynek odtworzyć.
Obecnie przygotowywana jest także ekspertyza techniczna obiektu. Na jej podstawie PGKiM zdecyduje o dalszych pracach. – Konstrukcja zabezpieczająca budynek to ogromne pieniądz, dlatego chcemy się dowiedzieć, czy trzeba to najpierw zabezpieczyć, czy można od razu przystąpić do odtwarzania konstrukcji dachowej, by dwa razie nie wydawać pieniędzy – podkreśla Jamry. Na ekspertyzę trzeba czekać około tygodnia. W tym czasie zarządca ma nadzieję, że znajdzie firmę zajmującą się rozbiórką i odtwarzaniem konstrukcji. – Goni nas czas, nie możemy dopuścić, by w budynku pojawił się grzyb. Nie możemy zwlekać – wskazuje prezes PGKiM w Krotoszynie.
W najbliższych dniach cały teren zostanie odgrodzony i zabezpieczony, by nie miały do niego wstępu osoby trzecie. Jeszcze przed spłynięciem decyzji z ubezpieczalni zarządca chce bowiem uporządkować obiekt zewnątrz. – Musimy odgruzować i usunąć wszystkie zagrożenia, które powodowałyby, że budynek uległby dalszej dewastacji.
235 strażaków z 55 zastępów przez ponad 35 godzin walczyło z pożarem budynku przy ulicy Młyńskiej w Krotoszynie. Ogień stawił 1 600 m2 dachu i górne piętro. Cały obiekt nie nadaje się do użytku.