Raz na wozie, raz pod wozem
Łaska wyborców na pstrym koniu jeździ – przekonało się o tym aż 40 rajców z naszego powiatu. W ciągu jednego dnia stracili mandaty. Utrata zaufania wyborców okazała się bolesna.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Czerwoną kartkę od wyborców dostał szef komisji rewizyjnej w Krotoszynie, Wiesław Sołtysiak. Przegrał choć był tzw. jedynką na liście Obywatelskiego Porozumienia Samorządowego. Podobny los spotkał też Krzysztofa Manistę z Samorządowej Inicjatywy Obywatelskiej, dotychczasowego szefa komisji społecznej. – Taka jest arytmetyka wyborcza – komentuje Krzysztof Manista.
Gorycz porażki musi przełknąć również wiceszef radny powiatu. – Żałoby nie ma. Cóż, raz się jest na wozie, raz pod wozem – wskazuje Krzysztof Kasprzak z PSL. Po 20 latach pracy w gremium rządzącym powiatem, nie będzie też Jana Szyszki. – Sądzę, że przyzwyczaję się do tego, że w razie nie będę pracował. Bardziej się obawiałem, gdy schodziłem ze stołka dyrektora szkoły. Czy wystartuję za 5 lat będzie zależało czy odwyknę od pracy na rzecz mieszkańców – mówi.
Przygodę z samorządem – tyle, że koźmińskim – zakończył Leszek Chojnicki. – Nie odczuwam żalu, ale przykro mi, że Borzęciczki na mnie nie postawiły – przyznaje były sołtys wsi, który do rady Koźmina Wlkp. Wystartował z poparciem PiS-u. O włos od zwycięstwa był Adam Grzelak, dotychczasowy szef komisji budżetowej. Zabrakło mu 3 głosów. – Po ogłoszeniu wyników odbierałem telefony, w których składano mi kondolencje. Wyłączyłem telefon, bo świat się nie skończył. Cóż, wygrała demokracja. Gratuluję mojemu kontrkandydatowi – mówi. Oprócz niego w nowym składzie nie zobaczymy już szefa komisji społecznej, Hieronima Gabryelczyka, który po kilku kadencjach można rzec, był już „zawodowym rajca”.
Mieszkańcy gminy Zduny także stwierdzili, że czas na zmiany. Dotkliwie odczuł to wiceprzewodniczący rady. Tym bardziej, że do zwycięstwa w swoim okręgu zabrakło mu głosu. – Nikt krokodylich łez do poduszki z powodu nie wejścia do rady, wylewał będzie – przyznaje Mirosław Karwik, który do 2002 r. nieprzerwanie piastował mandat radnego. O podobnych pechu może mówić Grzegorz Grobelny, który – po 4-letniej przerwie – chciał powrócić do zdunowskiej rady. I też zabrakło mu głosu. – Nie ma co szlochać. Taka jest demokracja i z wynikiem trzeba się pogodzić – stwierdza Grzegorz Grobelny. Szczęścia – i wystarczającego poparcia – nie miał także Zdzisław Malec, który po 14 latach w zdunowskiej radzie, spróbował swych sił w walce o mandat w powiecie. – Zabrakło 39 głosów – wylicza. I dodaje. – Gdyby ta kampania wyborcza była prowadzona w normalny sposób, to wynik, byłby lepszy.
Natomiast w Sulmierzycach, za największego „przegrano” można uznać Daniela Kulawskiego. Nie dość, że zaliczył sromotną porażkę w walce z Dariuszem Dębickim, o miano gospodarza miasta, to nie udało mu się dostać także do rady. – Zawsze musi ktoś przegrać. (…) Zaryzykowałem, decyzji nie żałuję – przyznaje Daniel Kulawski.
W Grodzie Sulimira nie odbyło się także bez kilki niewypałów, którymi okazały się nieudane próby powrotu do lokalnej polityki. Ta sztuka nie udała się byłemu radnemu Andrzejowi Stankiewiczowi oraz byłemu włodarzowi Idziemu Kalinowskiemu, którym mieszkańcy powiedzieli „nie”.
Łzy porażki musi również otrzeć Wiesław Lisiak – dotychczasowy wiceszef kobylińskiej rady. W jego okręgu było tłoczno – o mandat walczył z czwórką przeciwników. – Niesprawiedliwie byłoby twierdzenie, że przegrałem pechowo – różnica między mną a triumfującym w naszym okręgu była spora – odniósł się do swego wyniku. Dwójka kontrkandydatów obecnego burmistrza – Rudowicz i Nowacki – także nie może mówić o sukcesie. Nie dość, że Tomasz Lesiński zmiażdżył ich w walce o najważniejszy fotel w mieście – to w dodatku wyborcy nie chcieli ich również widzieć w samorządowych ławach.
Po dwóch kadencjach szefowania w radzie Rozdrażewa nie będzie Artura Paterka. – Najważniejsza, żeby Grębów miał pożytek ze swojego przedstawiciela w samorządzie – mówi były szef rady. I przyznaje, że nie szukał przyczyn swojego niepowodzenia. – W tych wyborach więcej dostał kto inny, a ja żegnam się z samorządem – podsumował. Z rozdrażewskim samorządem pechowo rozstał się także Mateusz Kolenda. O jego porażce nie zdecydowali jednak wyborcy, ale ślepy los. On i jego konkurent – Robert Juskowiak – przy urnie osiągnęli identyczne poparcie. I konieczne było losowanie. To rozstrzygnęło się na korzyść konkurenta.
Powody do świętowania ma za to wielu tzw. „starych wyjadaczy”. Od lat w samorządzie – z perspektywą na kolejne pięć lat – działać będzie Zofia Jamka. Przewodniczącą już nie zostanie, ale ciętych ripost jej autorstwa nie zabraknie. – Wielu nazywało mnie „żelazną damą”, bo nie każdy ma poczucie humoru i dystans do siebie. Ale moje riposty nigdy nie były złośliwe. Raczej chodziło o rozładowanie napięcia – podkreśla Jamka.
Świętować może też Paweł Sikora, który zdobył ponad 700 głosów i – tym samym – osiągnął najwyższy wynik wśród krotoszyńskich radnych. – Na ten sukces zapracowała cała rada osiedla – mówi rekordzista. Za sobą ma już trzy kadencje w radzie, więc wyborcy – idąc do urn – docenili również jego dotychczasową pracę. Podobnie jak Dariana Paszka, który zajął drugie miejsca na wyborczym podium. – Cieszę się nawet z tego jednego głosu, który zdobyłem w Benicach – śmieje się radny z Biadek.
Powiatowym rekordzistą jest na pewno Paweł Radojewski. W okręgu obejmującym miasto i gminę Krotoszyn postawiło na niego przeszło 2 tys. osób. – Jest to ogromne uznanie tego, co robiłem, że byłem aktywny i zaangażowany, to też wielki bodziec do pracy – przyznaje lider Samorządowej Inicjatywy Obywatelskiej. Drugi w ilości zdobytych głosów był Stanisław Szczotka z PSL. – Pozytywnie zaskoczył ,mnie wynik uzyskany na terenie samego Krotoszyna. Ponad 1 000 głosów poparcia motywuje mnie do jeszcze większej pracy – mówi starosta.
W Koźminie Wielkopolskim najpewniejsze mandaty, bo z poparciem ponad 250 mieszkańców otrzymali w mieście – Karol Jankowiak, a nie wioskach – Sławomir Patryniak, sołtys Nowej Obry. – Mam nadzieję, że wyborców nie zawiodę – komentuje Patryniak.
Natomiast w Kobylinie za zwycięzców można uznać całe ugrupowanie SIO. W sumie radni spod tego szyldu wygrali w 10 z 14 okręgów, a np. Piotr Chlebowski ze Smolic – miał w okręgu aż 72% poparcia. – Kandydaci z drużyny burmistrza Lesińskiego powiedzieli konkurencji „SIO! z Kobylina” – podsumował jeden z przegranych. Wygranym jest też Karol Kwiatkiewicz – samotny reprezentant komitetu „Przyjazny Kobylin”, który w pokonanym polu pozostawił kontrkandydatów z trzech innych ugrupowań.
Bezapelacyjną zwyciężczynią wyborców samorządowych do rady w Zdunach okazała się Magdalena Konrady z Bestwina. Kandydatka SIO uzyskała poparcie wyborców na poziomie niemal 84%. Ale sukces odniosła też Barbara Kempiak. Burmistrzem nie została, ale weszła do rady, razem z 5 innymi reprezentantami z OPS-u.
Wbrew rozstrzygnięciu za wygranego wyborów samorządowych w Rozdrażewie może się uważać Dawida Bała. Po debiutanckiej kadencji rzucił rękawicę sprawującemu władzę Mariuszowi Dymarskiemu i osiągnął wynik, jakiego nie miał dotąd żaden przeciwnik wójta. W jednym z trzech obwodów Bała nawet wygrał, po podliczeniu wszystkich okazało się, ze zdobył ponad 47 procent poparcia. Od zwycięstwa dzieliło go zaledwie 114 głosów. I jak mówi – nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Z kolei w Sulmierzycach brak wyraźnego lidera, który przodowałby w wyborczych statystykach. Jednak piątce spośród 15 wybrańców ludu, udało się osiągnąć pułap ponad 70%, z czego czterech spod sztandaru „zielonej koniczynki”. Tu najlepszy wynik uzyskał kandydat „ludowców” – Roman Szczesnowski. Poparło go prawie 79% wyborców z czternastego okręgu.
W nowych realiach lokalnego samorządu nie brakuje też wielkich powrotów. W powiecie swoje miejsce przy stole odkurzą Hieronim Marszałek i Zbigniew Brodziak. Ten ostatni, mimo 4-letniej przerwy, nadal uważany jest za lidera opozycyjnego OPS-u. – Ci, którzy mnie znają, wiedza, że jestem dociekliwy – przyznaje Zbigniew Brodziak. W mieście po czteroletniej przerwie – ponownie zasiądzie Roman Olejnik. – Obiecałem żonie, że nie będę do tego wracał. Jednak przekonano mnie, spróbowałem, udało się – podkreśla szef „mięśniaka”. W Koźminie w ławy samorządowe wracają – Robert Idkowiak, Jacek Iwański i Marek Wieczny.
Nowicjusze w samorządzie mają głównie barwy PiS-u. W Krotoszynie w mieście jest ich aż czworo. Podobnie jest w powiecie – na czele z Andrzejem Skrzypczakiem, szef ARiMR. Nową twarzą jest również Marcin Jamry, prezes PGKiM. – Cieszę się, że udało mi się przekonać do siebie wyborców i postaram się ich nie zawieść – mówi. Ponadto w mieście do rady wszedł kandydat na burmistrza – Bartosz Kosiarski z „Krotoszyn na Nowo”. Odświeżenie nastąpiło też w pozostałych samorządach. Ogólnie – będzie więc ciekawie.
Na 115 mandatów aż 59 – czyli ponad połowę – obsadzą inne osoby niż przed czterema laty. Później lista tych, którzy utracili mandat radnego
WIESŁAW SOŁTYSIAK – 200 głosów,
KAROL KAJ – 67 głosów,
MARIA WŁAŚNIAK – 69 głosów,
JOLANTA BORSKA – 167 głosów,
RYSZARD ŁOPACZYK – 155 głosów,
KRZYSZTOF MANISTA – 268 głosów,
KONRAD TOMCZAK – 113 głosów,
ADAM GRZELAK – 172 głosy,
HIERONIM GABRYELCZYK – 110 głosów,
LESZEK CHOJNICKI – 52 głosy,
WIESŁAW GŁUSZEK – 127 głosów,
TOMASZ GRZESIAK – 106 głosów,
MAREK KRZYŻANOWSKI – 105 głosów,
MAREK WITEK – 106 głosów,
WIESŁAW LISIAK – 67 głosów,
GRZEGORZ OKUPNIK – 73 głosy,
DANUTA MARCINKOWSKA – 33 głosy,
MIROSŁAW KARWIK – 110 głosy,
WINCENTY REMBAK – 33 głosy,
TOMASZ ROSZAK – 71 głosów,
BERNADETTA STASKIEWICZ - 89 głosów,
EUGENIUSZ KOCZOROWSKI – 55 głosów,
ELŻBIETA KURKIEWICZ – 61 głosów,
LESZEK MIGAJ – 19 głosów,
MARIUSZ CIESIÓŁKA – 41 głosów,
ROMAN BANASIEWICZ – 50 głosów,
DANIEL KULAWSKI – 47 głosów,
KAROL WOSZCZYŃSKI – 25 głosów,
MATEUSZ KOLENDA – 53 głosy,
DANUTA KLINK – 29 głosów,
ZENON WŁODARCZYK – 57 głosów,
ARTUR JAKUBEK – 49 głosów,
LUCJAN ZMYŚLONY – 36 głosów,
KRZYSZTOF KASPRZAK – 293 głosy,
BEATA ANTCZAK – 143 głosy,
JANUSZ BASZCZYŃSKI – 488 głosy,
ANDRZEJ HEJDYSZ – 256 głosów,
PRZEMYSŁAW JĘDRKOWIAK – 463 głosy,
JAN SZYSZKA – 324 głosy,
RENATA ZYCH-KORDUS – 303 głosy.
61 114 uprawnionych do głosowania było w powiecie krotoszyńskim;
32 227 uprawnionych do głosowania wzięło udział w wyborach;
446 osób startowało w wyborach samorządowych w powiecie;
2 071 głosów w wyborach do rady powiatu otrzymał Paweł Radojewski;
8 głosów otrzymała kandydata do Rady Miejskiej w Krotoszynie – Urszula Makieła (SIO) – to najniższy wynik spośród wszystkich startujących;
53 tyle głosów wystarczyło aby wejść do rady w Krotoszynie, mandat dostała Joanna Jarocka z PSL.