Na nowo w labiryncie
Od rewolucji w Polskiej Telewizji, którą rozpoczął serial „W labiryncie”, minęło już ponad 30 lat. Niedawno pierwsza Polska telenowela dostała drugie życie.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Przełom lat 80. i 90. był w Polsce czasem historycznych przeobrażeń. Transformację przechodzi tylko polski ustrój, ale także rodzima telewizja, a pierwszą jaskółką zwiastującą zmiany stał się serial „W labiryncie”, który swoją premierę miał 30 grudnia 1988 r. Tak rozpoczęła się nowe era polskiej rozrywki i początek popularności rodzimych telenoweli, które biją ru naś ekordy popularności do dziś.
PIONIERZY SZKLANEGO EKRANU
Takiej produkcji polski widz nigdy wcześniej nie widział. Tworząc „W labiryncie” nie tylko zamieniono używaną dotąd taśmę filmową na taśmę wideo, ale po raz pierwszy kręcono w Polsce serial „z marszu”. Dotąd seriale były bowiem zamknięte całością. Tutaj scenariusz powstała na bieżąco. Ostatecznie serial doczekał się 120 odcinków, podczas których widzowie mogli śledzić losy zwykłych ludzi, ich bolączki, marzenia, kłamstwa i intrygi, ale też pewną namiastkę luksusu. Bohaterowie bowiem należeli do rodzącej się wtedy w Polsce klasy średniej, byli to warszawscy farmaceuci, lekarze, naukowcy i biznesmeni.
– Widzowie czuli się, jakby podglądali sąsiadów – wspomina w jednym z wywiadów Jan Jankowski, czyli serialowy Paweł Hanisz. W obsadzie towarzyszyła mu cała plejada gwiazd, m.in. Marek Kondrat, Leon Niemczyk czy Karol Strasburger. To wszystko sprawiało, że serial cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Dziś żadna polska produkcja nie może pochwalić się widownią sięgającą 16 mln widzów.
ŚLEPA ULICZKA
Dzięki serialowi widzowie doczekali się także polskiej odpowiedzi na „Niemowlę Isaurę”, emitowaną w Polsce od 1985 r. Tak bowiem była odbierana główna bohaterka serialu Ewa Glinicka, która po śmierci narzeczonego rozpoczyna pracę w Pracowni Farmakodynamiki Instytutu Farmakologii Klinicznej, a odtwórczyni głównej roli Agnieszka Robótka-Michalska stała się gwiazdą niemal z dnia na dzień.
Szansa na karierę zniknęła jednak tak szybko, jak się pojawiła. Znużona swoją rolą aktorka już rok przed zakończeniem produkcji odeszła z serialu. – „Zrobił mu dużo krzywdy, bo wszyscy oceniali mnie przez pryzmat Ewy. Potem nikomu nie pasowałam już do żadnej roli” – wspomina po latach z goryczą. – „Byłam znana, ale nic za tym nie szło. Ani pieniądze, ani wielkie role” – dodaje. Niestety żadna inna propozycja filmowa nie okazała się już takim przebojem jak rola Ewy, a sama Robótka-Michalska kilkanaście lat temu porzuciła aktorstwo.
DRUGIE ŻYCIE
Okazuje się jednak, że ponad 30 lat od premiery serial wciąż jeszcze może swoich fanów zaskoczyć. W ubiegłym roku podany został bowiem cyfrowy rekonstrukcji, a także uzupełniony o odnalezienie po wielu latach sceny, które pierwotnie zostały usunięte przez cenzurę.