Rowerem za pijanym?
Szefowa komisji antyalkoholowej z Sulmierzyc opowiedziała radnym, jak ścigała nieletnich, którym ktoś dorosły kupił alkohol.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Radny Adam Orzeszyński, który przewodniczy radzie miasta, zapytał 8 lipca na wspólnym posiedzeniu komisji rady, czy w Sulmierzycach występuje problem alkoholizmu małoletnich. Jego zdaniem zdarza się sporadycznie, że dzieci wracają do domów będą pod wpływem alkoholu.
– Nie wiem, czy rodzice nie widzą, czy też nie chcą widzieć problemu. Dopiero, gdy taki małoletni popełni przestępstwo lub wykroczenie, robią wielkie oczy ze zdumienia. Moim zdaniem winny jest ten, kto sprzedał dziecku alkohol – powiedział dopytując, czy w grodzie Sulimira, odnotowano przypadki sprzedaży dzieciom piwa czy innych napojów alkoholowych.
Kierująca miejską komisją ds. przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii Dorota Woźniak odparła, że nie. – Ale są dorośli, którzy za złotówkę, czy dwa złote kupią dziecku ten alkoholu – stwierdziła.
Opowiedział o pewnym zdarzeniu. – Miałam zgłoszenie, że osoba dorosła kupiła alkohol dzieciom. Z racji swojej funkcji wsiadłam na rower i zaczęłam ścigać tych nieletnich. Jechałam w kierunku Kolęd. Wspierała mnie asystentka rodziny. Szukały młodych osób w rejonie wysypiska śmieci. – W końcu, gdy dowiedziałyśmy się, jakie są nazwiska tych dzieci, trafiłyśmy do ich domów – zaznaczyła. To było ok. godz. 18:00 i – jak stwierdziła – niektóre już spały, inne zamknięte w swoich pokojach żuły gumę miętową, aby nie było od nich czuć alkoholem. – Rodzice nie wiedzieli, co się zdarzyło. Dzieci są sprytne… - podsumowała.
Woźniak przyznała, że z małoletnimi przeprowadzono rozmowy dyscyplinujące. – Oczywiście, rodzice są o wszystkim powiadamiani, aby mieli świadomość konsekwencji prawnych grożących nieletnim i ich opiekunom – zakończyła.