Zmarł sołtys Unisławia
Nie żyje Stanisław Andrzejak (†60 l.). Sołtys Unisławia (gm. Krotoszyn) zmarł w ostrowskim szpitalu, gdzie został przetransportowany helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z podejrzeniem wylewu. Miał 60 lat.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Pięć lat temu z okazji 25-lecia sołtysowania – wspominał początki tej historii. – Były niesamowite. Wówczas kraj przechodził wiele przemian. Natomiast myśmy dokonali czynu historycznego w gminie Krotoszyn. Unieważniliśmy wybory sołeckie i doprowadziliśmy do rozłączenia wiosek – Unisławia i Wronowa, które wcześniej były razem. A wszystko przez to, że w Unisławiu nastąpiła zmiana pokoleniowa rolników i młodzi ludzie chcieli wybrać sobie młodego sołtysa, ze swojego otoczenia – odpowiadał Stanisław Andrzejak. I dodawał. – Poszliśmy na wybory do Wronowa. Było dwóch kandydatów, stary sołtys Michalak i z naszej strony pani Wybuda. Każdy z nich w pierwszej turze otrzymała taką samą liczbę głosów. W międzyczasie przyszedł podchmielony gość z Wronowa, więc zarządzili drugą turę i przegraliśmy. Przyszliśmy do domu i zrobiliśmy zebranie, że będzie się odwoływać, by unieważnić wybory i się udało.
Stanisław Andrzejak przez połowę życia pełnił funkcję sołtysa Unisławia (gm. Krotoszyn). To właśnie on był jedną z osób, które doprowadziły do oddzielenia wsi od Wronowa. Mieszkańcy Unisławia, ze Stanisławem Andrzejakiem na czele, napisali list do przewodniczącego rady państwa, w którym opisali całą sytuację. Wówczas gmina otrzymała nakaz rozłączenia obu wsi i przeprowadzenia nowych wyborów. – Później było zebranie sołeckie, które odbyło się w moim domu, gdzie namawiali mnie bym został sołtysem, skoro tak namieszałem, bo na wszystkich dokumentach widniał mój podpis. Postawili warunek, że jak nie zostanę sołtysem, to nie będzie w Unisławiu sołtysa w ogóle. I tak jestem nim od 25 lat – wspomina z uśmiechem Stanisław Andrzejak.
I choć wówczas podkreślał, że nie ubiegał się o reelekcję w kolejnych wyborach, to – namówiony przez mieszkańców Unisławia – ponownie wystartował. I wygrał. W tym roku obchodził 30-lecie pełnienia funkcji sołtysa. – Nie patrzył na to, że zebrania mu się odbywały w kuchni, że to niewygodne, chciał, by wieś była zjednoczona i się rozwijała. Początkowo Unisław mocno odstawał od reszty gminy, ale sołtys doprowadził do tego, że się wyrównało. Mają i plac zabaw, grzybek… Bardzo o ten grzybek walczył – podkreśla Julian Jokś (70 l.), były burmistrz Krotoszyna.
W pamięci zarówno samorządowców, jak i mieszkańców wsi, Stanisław Andrzejak pozostanie na długo. Głównie ze względu na jego uśmiech i życzliwość. – Był radosnym człowiekiem, ciągle się uśmiechał, nie był konfliktowy – podkreślają jego sąsiedzi. A Julian Jokś dodaje. – O Stanisławie można powiedzieć tylko same pozytywne rzeczy. Życzliwy, uśmiechnięty, dbający o wieś i o rodzinę. Walczył o grzybek i dopiął swego. Nie była to agresywna walka, zawsze był pełen życzliwości i kultury, wszystko było merytorycznie i spokojnie. Szkoda, że tacy dobrzy ludzie odchodzą – mówi ze smutkiem były burmistrz Krotoszyna.
Stanisław Andrzejak spoczął na cmentarzu parafialnym w Wielowsi. W ostatniej drodze towarzyszyli mu najbliżsi, mieszkańcy Unisławia, samorządowcy i sołtysi z gminy Krotoszyn.