Rząd uderzy w przedsiębiorców
Pensje Polaków będą niższe, pracodawcy podniosą koszty pracy, a w przyszłości ZUS będzie płacić najmniej zarabiającym gigantyczne emerytury. Takie będą konsekwencje zniesienia górnego limitu składek do ZUS – ostrzegają eksperci. Mimo to rząd upiera się przy tym pomyśle i zapisał go w projekcie przyszłorocznego budżetu, bo dzięki niemu zyska 5 mld zł.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
350 tys. Polaków, czyli 2 proc. podatników, przestanie – według planów budżetu – płacić składki do ZUS, gdy zarobki kwotę równą 30 średnich krajowym pensjom. Ten górny limit składek wynosi obecnie 142,9 tys. zł rocznie, co oznacza, że pracownik przestanie płacić składki, gdy jego miesięczne zarobki przekroczą 11,9 tys. zł. PiS chce zlikwidować ten próg, bo szuka gorączkowo pieniędzy na nowe programy społeczne, które będzie realizował w przyszłym roku, a zniesienie 30-krotności składek ma mu zapewnić dodatkowe 5 mld zł przychodów.
Po zniesieniu najlepiej zarabiający Polacy zarobią mniej, bo od przyszłego roku musieli odprowadzać wyższe składki na ZUS, a ich pracodawcom z dnia na dzień wzrosną koszty pracy. Dlatego przedsiębiorcy krytykują ten pomysł. – Rząd potrzebuje pieniędzy, żeby udawać, że w przyszłym roku nie będzie miał dziury budżetowej, która i tak będzie. Zapomniał jednak o tym, że przyszłe konsekwencje będą bardzo dotkliwe dla ZUS – będzie musiał płacić kiedyś gigantyczne emerytury prezesom państwowych spółek, bo to m.in. oni są wśród najlepiej zarabiających Polaków – komentuje Robert Gwiazdowski (59 l.) z Centrum im. A. Smitha.