W poniedziałek, 21 października po godz. 2 w nocy siostra 23-latka z Łaz Wielkich powiadomiła policję, że jej brat groził popełnieniem samobójstwa. Wcześniej chłopak podjął próbę samobójczą w domu rodzinnym, ale na szczęście udaremnioną przez siostrę i brata, którzy w porę podjęli interwencję. Wtedy zdenerwowany chłopak wybiegł z domu w nieznanym kierunku.

Natychmiast na miejsce przybyła policja oraz cztery zastępy straży: PSP Milicz, OSP Wierzchowice, OSP Łazy i OSP Bukowice. Poszukiwana chłopca trwały do białego rana, a w tym czasie 50 policjantów i strażaków przeczesywało miejscowe lasy i leśne dukty, przystanki, drogi, okoliczne wioski, boisko. W pewnym momencie zauważono też postać mężczyzny. O 7:20 chłopca ostatecznie odnaleziono w mieszkaniu brata w Łazach Wielkich. Na widok służb 23-latek podjął próbę ponownej ucieczki. – Mężczyzna nie wykonywał naszych poleceń, dlatego w celu zapobieżenia jego dalszej ucieczki policjanci musieli go obezwładnić, używając siły fizycznej i kajdanek. Następnie młodego mężczyznę przekazaliśmy pod opiekę przybyłej na miejsce załogi pogotowia ratunkowego – mówi oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Miliczu podinsp. Sławomir Waleński. Karetka pogotowia zabrała 23-latka do szpitala w Miliczu. Działania służb trwały ponad 5 godzin.

Przypomnijmy, że to już drugi taki przypadek w ostatnich dniach. Tydzień wcześniej, w sobotę, 12 października poszukiwano 19-letniego mieszkańca Wziąchowa Wielkiego, który  oddalił się z zamiarem popełnienie samobójstwa. Tragedii nie udało się niestety zapobiec i zdesperowany młody mężczyzna popełnił samobójstwo w lesie.