Radna grozi kolegom obniżką diet
Karolina Zaborek-Kulawska (40 l.) domaga się zaprzestania zwoływania wspólnych posiedzeń komisji gospodarczej oraz społecznej. W przeciwnym razie zamierza wyciągać konsekwencje finansowe wobec ich szefów.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Zwoływanie wspólnych posiedzeń komisji gospodarczej oraz społecznej – podważa Karolina Zaborek-Kulawska (40 l.) z Sulmierzyc. Zdaniem radnej to sytuacja nie do zaakceptowania. Dlaczego? Bo – jak mówi – takie spotkania nie służą „efektywności wypracowanych stanowisk przez poszczególne komisje”. – Są to tak naprawdę robocze obrady rady – opisuje radna, Karolina Zaborek-Kulawska (40 l.). I poddaje w wątpliwość – w takiej sytuacji – sens funkcjonowania oddzielnych komisji. Wnioskując jednocześnie o zaprzestanie owej praktyki.
Na poparcie swojego stanowiska przytacza konkretny argument. Otóż jej zdaniem tzw. „wspólne spotkania” doprowadziły m.in. do tego, że rada nie wypracowała stanowiska w sprawie partycypacji miasta kosztach zakupu auta dla OSP. – To tylko jeden przykład zwraca uwagę radna. I dodaje. – Nie powinno być tak, że w zasadzie radą i obiema komisjami kieruje przewodniczący rady.
Mało tego – jest w swej opinii zdeterminowana. I grozi kolegom i koleżanko palcem. – Jeżeli mój wniosek zostanie zignorowany – to zawnioskuję o obcięcie diet przewodniczącym komisji miesiącach, kiedy były wspólne posiedzenia, do poziomu 600 zł, czyli takiego, jaki obowiązuje szeregowego radnego – ostrzega Karolina Zaborek-Kulawska (40 l.) apelując jednocześnie do szefów poszczególnych komisji – Marcina Ptaka (47 l., społeczna) i Roberta Wiznera (gospodarcza) – o zachowanie „autonomii”. I wzywa kolegów by „nie pozwalali zdominować się szefowi rady” – Adamowi Orzeszyńskiemu (53 l.).
Wywołany do tablicy szef rady odrzuca wszelkie zarzuty pod swoim adresem. Zaprzecza też jakoby dominował nad przewodniczącym komisji. – Jeżeli życzyli sobie osobnych posiedzeń, to im tego nie blokowałem. Społeczna miała niedawno własne posiedzenie i nie było z tym najmniejszego problemu – odparł Adam Orzeszyński (53 l.). Co potwierdził też kierujący pracami komisji gospodarczej. – Nikt mnie nie dominuje. Jeżeli jest taka potrzeba, to zwołuję sam komisję – zapewnił Robert Wizner.
Radnej to jednak nie przekazało. Dlatego domagała się przegłosowania złożonego przez siebie wniosku o zaprzestanie zwoływania wspólnych posiedzeń – dwóch komisji. – Część radnych nie jest zadowolona z takiego trybu posiedzenia. Wolimy spotykać się roboczo i rozmawiać sobie w mniejszych grupach, bo naprawdę jest chaos – przekonywała Karolina Zaborek-Kulawska 940 l.).
Do czego nie omieszkał odnieść się szef rady. – Ten chaos wprowadza m.in. pani. (…) Mówi pan mecenas, mówi pani skarbnik, a pani non stop z kolegami dyskutuje i przeszkadza – zwracał uwagę radnej – Adam Orzeszyński (53 l.). Ale naciął się na ripostę radnej. – Serio? Musiałby się pan przesiąść – zaproponowała Karolina Zaborek-Kulawska. Ostatecznie żadnego głosowania nad sposobem zwoływania komisji nie było.