Nie żyje 27-latek, który wypił żrącą ciesz
Zmarł młody mężczyzna, który w sierpniu 2019 r. nad stawem we Wronowie (gm. Krotoszyn) napił się żrącego płynu łowiąc ryby.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
27-letni wronowianin i jego kolega wybrali się na ryby nad pobliski staw. Jeden z mężczyzn poszedł do sklepu, drugi pozostał nad zbiornikiem wodnym. Wtedy doszło do tragedii.
Aby ugasić pragnienie, sięgnął po leżącą nad stawem plastikową butelkę i napił się z niej, po czym przewrócił się i zaczął się dusić. Wracający ze sklepu kolega zadzwonił po pogotowie ratunkowe.
Krotoszyńscy ratownicy medyczni zaczęli udzielać mu pomocy i wezwali śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Gdy ten doleciał na miejsce, mężczyzna był już nieprzytomny. Zaintubowany 27-latek został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Kaliszu, a później do lecznicy w Poznaniu. Jego stan był ciężki. Miał poparzone drogi oddechowe i żołądek. Przez długi czas był nieprzytomny.
- Wronów
- Pt, 23 Sie 10:27
-   1760
- Wronów
- Pt, 23 Sie 10:27
-   1760
Po około miesiącu jego stan nieco się poprawił. Mężczyzna odzyskał przytomność, nie był jednak przesłuchiwany, gdyż nie mógł mówić. W międzyczasie okazało się, że w plastikowej butelce był płyn do czyszczenia dojarek. Taki wynik otrzymano z laboratorium komendy wojewódzkiej policji w Poznaniu.
Na początku listopada lekarze zezwolili na przesłuchanie poszkodowanego. Policjant pojechał do szpitala. – Mimo dotkliwych obrażeń, przesłuchanie przeprowadzono w formie ustnej – wyjaśnił nam st. asp. Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Funkcjonariusz chciał się dowiedzieć, co wydarzyło się nad stawem we Wronowie. Skąd 27-latek wziął półtoralitrową, plastikową butelkę, w której zamiast wody była żrącą ciecz. – Mężczyzna odpowiedział na pytania policjanta. Przedstawił swoją wersję wydarzeń, która będziemy teraz weryfikować – tłumaczy nam Szczepaniak.
- Wronów
- Pn, 18 Lis 11:09
-   1537
- Wronów
- Pn, 18 Lis 11:09
-   1537
Okazało się, że wronowianin był przekonany, iż w butelce jest woda. Po co jego kolega przyniósł tę butelkę nad staw? Nie wiadomo.
Kilka tygodni temu wronowianin zmarł. – Potwierdzam, mężczyzna nie żyje. W sprawie toczy się śledztwo pod nadzorem krotoszyńskiej prokuratury – mówi Piotr Szczepaniak.
Jak ustaliliśmy, chodziło o śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci przez kolegę zmarłego.