UKS Delfin zawiesił sekcję pływacką
Przyczyną jest wprowadzenie od września przez Centrum Sportu i Rekreacji „Wodnik” w Krotoszynie opłaty za rezerwację torów na krytym basenie. To, jak twierdzi prezes klubu uczniowskiego, może zakończyć jego działalność.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Kierujący klubem Jacek Mielcarek umieścił na facebookowym profilu wpis pełen żalu. – „W związku z podwyżką cen biletów na pływalnię o 120 proc. – na co składa się opłacenie wstępu na pływalnię każdego ucznia oraz wprowadzenie dodatkowej opłaty za rezerwację torów – nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużych kosztów” – napisał.
– 80 zł za jeden zajęty tor na każdych zajęciach to dla nas gwóźdź do trumny – mówi wprost prezes UKS Delfin 4 Krotoszyn. Jak oblicza, miesięcznie za sama tory klub płaciłby dodatkowo ok. 9 tys. zł. Za bilety musi płacić 5 tys. zł. – A nasze wpływy to 10 tys. zł, maksymalnie 12 tys. zł miesięcznie – informuje. Bilet wstępu dla dziecka należącego do klubu jest obecnie droższy od biletu dla klienta indywidualnego i waha się w granicach 14 – 30 zł za godzinę – w zależności od liczby uczestników zajęć.
Delfin 4 nie dostaje żadnej dotacji z budżetu miasta, nie mieści się bowiem w kryteriach przyznawania pieniędzy na działalność. – Nie uczestniczymy we współzawodnictwie sportowym. Skupiamy się na nauce pływania i doskonaleniu tej umiejętności u dzieci – podkreśla Mielcarek.
Klub zorganizował maratony pływackie, w tym w 2019 r. z udziałem mistrzyni olimpijskiej Otylii Jędrzejczak. Jego druga edycja była znakomitą promocją miasta. – Wszystko sfinansowaliśmy ze środków własnych i przy pomocy sponsorów – zaznacza Jacek Mielcarek. W 2019 r. wpływy pływalni z biletów klubowych wyniosły niemal 50 tys. zł.
Już w sierpniu, gdy prezes Mielcarek dowiedział się na „Wodniku” o wrześniowej podwyżce, rozmawiał z burmistrzem Franciszkiem Marszałkiem o tym, że duża podwyżka godzi w jego klub. Ten obiecywał przyjrzeć się sprawie i porozmawiać z prezesem Wodnika.
W problem zaangażował się radny miejski Bartosz Kosiarski. Po spotkaniu z włodarzami miasta usłyszał, że odpowiednie pismo powinien złożyć szef Delfina. Jacek Mielcarek napisał więc prośbę o rezygnację z opłaty za tory, ale otrzymał odpowiedź negatywną.
Zaznaczono w niej, że władze miasta i kierownictwo „Wodnika” doceniają działalność klubu, ale ze względu na pandemię nie mogą zmienić decyzji o nowej opłacie.
Na sesji z 27 sierpnia radny Kosiarski wystąpił o obniżenie stawki. 10 września burmistrz odpisał, że podtrzymuje stanowisko „Wodnika”. – Obecna trudna sytuacja finansowa spółki, spowodowana między innymi pandemią korona wirusa, oraz konieczność jej prawidłowego funkcjonowania zmuszają ją do podjęcia decyzji w sprawie naliczania klubom sportowym dodatkowej opłaty za rezerwację torów” – odpowiedział Franciszek Marszałek.
Sprawa „być albo nie być” klubu w obecnych ramach wydaje się bardzo trudna. Czy ostatnią deską ratunku będą radni? Temat ma trafić na sesję, która odbędzie się 24 września.