Napadł na stację benzynową
Mężczyzna z zamaskowaną twarzą, z założonym na głowie kapturem i z przedmiotem w ręku przypominającym broń wtargnął na stację paliw Orlen w Sulmierzycach. Sterroryzował pracowników nocnej zmiany i zażądał wydania gotówki z klasy. Na nic zdała się policyjna obława.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
To były sceny niczym z gangsterskiego filmu. Rozegrały się kilka dni temu na stacji paliw w Sulmierzycach przy ulicy Krotoszyńskiej. Był już wieczór ok. 20:30. Do b budynku wtargnął nagle mężczyzna. Miał zamaskowaną twarz, a na głowie nałożony kaptur. W ręku trzymał przedmiot łudząco przypominający broń. Miał zażądać pieniędzy i odgrażać się. Obawiając się napastnika, pracownik stacji postanowił wydać mu kasę. Bandyta mógł jednak liczyć tylko na pieniądze z utargu. Zrabował zaledwie 2 tys. zł, po czym wybiegł ze stacji w nieznanym kierunku. Zagadką pozostaje wciąż czy tuż po napaści wsiadł do jakiegoś samochodu i odjechał, jak również to, czy działał sam, czy też ktoś mu pomagał. Śledztwo w tej sprawie wszczęła krotoszyńska prokuratura.
– Przestępstwo to zagrożone jest karą od 2 do 12 lat więzienia. Jeżeli w toku postępowania okaże się, że napastnik miał broń bądź inny niebezpieczny przedmiot, wówczas traktowane jest to jako zbrodnia i podlega karze pozbawienia wolności nie krócej niż na trzy lata. Na chwilę obecną mamy informację, że była to jedna osoba. Natomiast postępowanie wykaże czy tych osób nie było więcej, bowiem czynności operacyjne nadal trwają – mówi prokurator Marta Talarczyk.
– Trwają czynności zmierzające do identyfikacji sprawcy. Dla dobra sprawy więcej szczegółów nie możemy podać – zastrzega mł. asp. Piotr Szczepanik, rzecznik policji w Krotoszynie. Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że na stacji nie ma kamer monitoringu. Portret pamięciowy napastnika sporządzony jest więc tylko na podstawie zeznań świadków. Wiadomo, że miał on około 20 lat, szczupłą budowę ciała i około 170 cm wzrostu. Ubrany był na czarno – w obuwie sportowe, spodnie dresowe, materiałowe i wciąganą przez głowę bluzę z kapturem. Na głowie naciągniętym miał kaptur, a twarz jego była ukryta pod czarną chustką w białe gwiazdki.