Szarżował po pijaku, skasował auta, znaki i drzewo
Trzy rozbite samochody, skoszone znaki drogowe i przydrożne drzewko – to niechlubny rezultat jazdy pijanego 58-latka z Krotoszyna. Teraz o jego losie zadecyduje sąd.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Mężczyzna wsiadł po pijaku za stery renault scenica i wyruszył na drogi na Parcelkach. Już na Grudzielskiego jechał niemal od krawężnika do krawężnika. Najpierw zderzył się z jadącym z naprzeciwka oplem astrą i poszykował dalej, by „przedzwonić” w jadącą prawidłowo skodę. To również nie powstrzymało go do dalszej szarży. Na krzyżówce skręcił w Kobylińską w stronę centrum. Na wysokości mleczarni Nutricia uderzył w znak zakazu zatrzymania się i postoju. Kawałek dalej skosił kolejny znak mówiący o tym, że jest na drodze głównej. Jego jazda zakończyła się dopiero na wysokości marketu Dino, gdzie wylądował na przydrożnym drzewie. Brawurowa jazda 58-latka nie uszła uwadze robiącym zakupy w sklepie.
Rzeczywiście, aby pomóc wydostać się uwięzionemu w aucie kierowcy, konieczna okazała się interwencja ratowników z zawodowej straży pożarnej. Musieli oni rozciąć karoserię rozbitego pojazdu. Po czym 58-latkiem zajęła się załoga pogotowia, która zabrała go do pobliskiego szpitala. – Mężczyzna trafił na SOR. Miał wykonane badanie diagnostyczne, po czym wypisał się z SOR na własne żądanie – mówi Paweł Jakubek, szef SP ZOZ-u w Krotoszynie. Okazało się, że sprawca wypadku był nietrzeźwy. – Pierwszy wynik wskazywał, że mężczyzna miał 0,48 mg/l alkoholu, powtórne badanie wykazało już 0,50 mg/l, co oznacza obecność 1 promila – wyjaśnia mł. asp. Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy z krotoszyńskiej policji.
58-latek będzie musiał przesiąść się na rower, bo za jazdę na podwójnym gazie stracił prawo jazdy. Teraz o jego losie zadecyduje sąd.