Wielka ucieczka zza krat

Trójka wieźniów postawiła na nogi całą grudziądzką policję. Marcin Piechocki (23 l.), Robert Böttcher (39 l.) i Bartosz Śmiśniewicz (40 l.) uciekli z pilnie strzeżonego więzienia w Grudziądzu (woj. kujawsko-pomorskie).
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Udostępnij to
Mężczyźni prawdopodobnie przepiłowali kraty w oknie swojej celi, a potem pokonali dwa ogrodzenia i przeskoczyli przez pięciometrowy płot.
To, co ci więźniowie zrobili w sobotę po godzinie 20. nie mieści się w głowie. Zakład karny nr 2 w Grudziądzum w którym przebywali, jest oroczony drutem kolczastym, a cały teren naszpikoway elektroniką oraz kamerami monitoringu. Jak to możliwe, że cała gtrójka pokonała najpierw kratę w oknie swojej celi, a potem przeszła przez dwa ogrodzenia i przeskoczyła przez dwa ogrodzenia z drutem kolczastym i przeskoczyła przez pięciometrowy płot? – Nie odpowiem na to pytanie. Szczegóły tej ucieczki będą przedmiotem naszego zainteresowania. Na miejscu jest zespół powołany przez dyrektora generalnego Służby Więziennej, który będzie ustalał, jak doszło do ucieczki – mówi kpt. Maciej Popławski (38 l.), rzecznik prasowy dyrektora Okręgowej Służby Więziennej w Bydgoszczy.
Marcin Piechocki i Robert Böttcher, zanim trafili do więzienia, mieszkali w Grudziądzu. Ostatnio celę dzieliliz Bartoszem Śmiśniewiczem z Bydgoszczy. Siedzieli za rozboje, włamania i oszustwa. Dwójka z nich na wolność miała wyjść dopiero w 2025 roku, a Piechocki w 2017 roku.
W nocy z soboty na niedzielę wszystkie drogi wyjazdowe z Grudziądza były zablokowane. Nic to nie dało. Uciekinierzy nie mogą się jednak czuć bezpiecznie. Sprawdzane są miejsca, gdzie mogli się ukryć. – Trwa pościg za nimi – zapewnia sierżant Piotr Dudziak, z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.