• czwartek, 23 luty 2012 18:03
  •   2310

„Power” do pomagania innym

„Power” do pomagania innym
„Power” do pomagania innym © © Łukasz Cichy

Rozmowa z Jakubem Baryłą, który od lat bezinteresownie pomaga innym m.in. poprzez swoją działalność z miejscowym wolontariacie.

Ile lat działasz w wolontariacie?
Jako wolontariusz działam od ok. 4 lat, a jako uczestnik działam od 2001 r., bo żeby być wolontariuszem trzeba być pełnoletnim. Przyglądam się jednak temu od najmłodszych lat.

Dlaczego pomagasz?
Cieszy mnie to co robię. Jak mogę pomóc drugiej osobie to dlaczego mam tego nie zrobić? Moje działania zawsze były poparte dobrem innych, a po za tym uczyłem się od innych osób zachowań i rzeczy, które dały mi ukształtowanie w życiu.

Na jakich akcjach bywasz?
Staram się być na akcjach charytatywnych, ale to co się dzieje w życiu miasta to tez mnie interesuje. Biorę udział w każdej takiej akcji, gdzie można coś zdziałać.

Która z akcji najbardziej Ci się podoba?
Myślę, że półkolonie i „Słoneczna integracja”. To są takie dwa działania krotoszyńskie, które maja coś na celu, bo można wyciągnąć osoby niepełnosprawne z domu, a i pokazać sprawnym, że można działać z niepełnosprawnymi. Nie tylko, że to jest bariera, mur i że nie da się niepełnosprawnego porozumieć z pełnosprawnym, ale że można połączyć ich razem i daje to dobry efekt. Nawiązują się przy tym tez bardzo dobre przyjaźnie. Myślę, że przez te wszystkie lata półkolonie i „Słoneczna integracja” były organizowane w profesjonalny sposób. Wiadomo, może się zdarzyło, że wolontariusze byli zmęczeni., ale było to zmęczenie dnia codziennego i nikt nikomu nie mógł nic zarzucić i każdy z nas zawsze coś z tego wyciągnął oraz dobrze się bawił. Musze jeszcze dopowiedzieć, że pierwszą osobą, która wprowadziła mnie w te półkolonie była pani Jolanta Borska.

Co Cię motywuje oraz inspiruje?
Motywuje mnie działanie innych ludzi. Gdy widzę, jak inni ludzie działają zaczyna mi się włączać „motyw” do działania. Taki „Power do pomagania”. Bardziej jednak napędzają mnie inni. Jeżeli jest grupa osób, które to robią i widzę, że to ma cel, to się bardzo chętnie do tego przyłączam. Inspirują mnie moi koledzy i koleżanki, którzy mają podobny problem i nie załamują się z tego powodu, a idą do przodu. Muszę też powiedzieć, że to jaki jestem zawdzięczam, swojemu wychowaniu i miłości, bo miłość i zaangażowanie rodziców dużo mi dało. To jest głównym „motorem”, który daje mi energie do dalszego działania. Mogę być z tego dumny.

Czy wózek nie przeszkadza Ci w działaniu?
Jest sytuacja jaka jest i dopóki jestem aktywny, jestem młody i mam „Powera” żeby działać to mi nic nie przeszkadza. Nieraz w siłowych rzeczach nie dam rady wykonać, ale to co mogę to po prostu działa. Jeżeli będę czuł, że coś daje mi radość to będę działał. Jeżeli ktoś będzie chciał mojej pomocy to będę się tego podejmował.

Jesteś optymistą. Co za tym stoi?
Realizuję się poprzez pomoc innym. Biorę z życia to co najlepsze. Staram się nie widzieć rzeczy ciężkich. Moja recepta na życie jest taka: wszystkie dołki trzeba zasypywać i iść dalej. Każdy dołek można przeskoczyć. Zawsze trzeba iść do przodu. Nie oglądać się za siebie, co było, co zrobiłem źle, tylko patrzeć do przodu. Jeżeli coś robiłem źle to staram się wyciągać z tego wnioski.

Jakie są Twoje zajęcia poza wolontariatem?
Moim zajęciem jest to, żeby iść do przodu w rehabilitacji, mimo problemów dnia codziennego. Również ważne jest też to, żeby szkoła szła do przodu i żeby nie pozostać biernym.

Jak wygląda edukacja u Ciebie?
Mam nauczanie indywidualne. Ze względu na problemy z biodrem jedynie taka forma jest możliwa. Uczę się tak jak inni koledzy w mojej klasie. Jestem bardzo zadowolony z nauczania w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2, w technikum informatycznym.

Jakie jest marzenie, które chciałbyś osiągnąć?
Marzeniem jest to, żeby wstać na nogi, ale z takich głównych celów jest usamodzielnienie się i staram się teraz przystąpić do egzaminu na prawo jazdy, ale zobaczymy czy to wyjdzie. Staram się zrealizować te kursy, ale ze względu na problemy finansowe nie mogę tego dokonać. Gdyby był ktoś bardzo miły i uprzejmy pomóc byłbym bardzo wdzięczny. Bardzo by mi to pomogło w usamodzielnieniu siebie i pozwoliłoby mi wierzyć, że mogę iść naprzód.

Jak oceniasz miasto, czy jest dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych? Jak Ci się w nim funkcjonuje?
Funkcjonuje mi się bardzo dobrze, nie jest źle. Krotoszyn się cały czas rozwija. Idzie w stronę tego, żeby wszędzie były ułatwienia, ale bariery jeszcze jednak są i to trzeba podkreślić. Pozostaje mi wierzyć, że miasto będzie je likwidować.

Rozmawiał Łukasz Cichy

Publikacja:
Łukasz Cichy
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)