Tajemnice polskiego Bonda
Kultowy w latach 70. i 80. serial „07 zgłoś się” wielu do dziś uważa, że Polską odpowiedź na film o słynnym agencie brytyjskiego wywiadu. Prawda była jednak inna.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Gdy Bronisław Cieślak w 1976 r. rozpoczynał swoją przygodę na planie powstającego wówczas nowego serialu kryminalnego „07 zgłoś się”, z pewnością nie podejrzewał, że kultowa stanie się postać, którą przyszło mu kreować na ekranie przez ponad dekadę. Kariera aktorska wcale mu się bowiem wówczas nie marzyła.
PRZYPADKOWY SUKCES
Miał za sobą wieloletnie doświadczenie w pracy dziennikarskiej, rok wcześniej jednak na skutek zbiegu okoliczności zadebiutował w serialu „Znaki szczególne”. Sporym zaskoczeniem był więc wybór właśnie Cieślaka jako odtwórcy głównej roli w serialu „07 zgłoś się”. Reżyserowi Krzysztofowi Szmagierowi dziennikarz z aktorskim sznytem wydał się jednak bardziej wiarygodny i pociągający w roli zawadiackiego milicjanta niż większość aktorów zawodowych. Okazało się zresztą, że i Cieślak polubił swojego bohatera. – reżyser wymyślił takiego faceta, z którym ja prywatnie mógłbym się zaprzyjaźnić – wspominał po latach.
Tytuł serialu od początku budził w wielu skojarzeniach z serią poświęconą przygodom słynnego agenta 007. Zwłaszcza że porucznik Borewicz, podobnie jak James Bond, przyciągał piękne kobiety jak magnes, ubierał się zgodnie z amerykańską modą, a w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek posiłkował się najnowocześniejszym jak na ówczesne czasy sprzętem. Sam Cieślak tłumaczył jednak, że nazwa serialu w rzeczywistości powstała w zupełnie innych okolicznościach. Kod identyfikacyjny „07” odnosił się do radiowego numeru wywoływanego dla operacyjnych jednostek Milicji Obywatelskiej. On sam zresztą śmiał się z porównań do agenta 007, powtarzając: „Jaki kraj, taki Bond”.
NIESPEŁNIONE MARZENIE
Serial szybko stał się wielkim telewizyjnym hitem. Do przystojnego ekranowego porucznika w latach 70 i 80. wzdychało wiele kobiet, mężczyźni zaś chcieli być tak skuteczni i charyzmatyczni jak on. Nic wiec dziwnego, że nawet po zakończeniu zdjęć do serialu w 1989 r. jego twórca Krzysztof Szmagier długo jeszcze nie tracił nadziei, że historię Borewicza da się reaktywować, choć sam odtwórca głównej roli wobec tych planów pozostawał sceptyczny. Dziś, trzy tygodnie po śmierci Bronisława Cieślaka i 10 lat po śmierci Szmagiera, nie ma już wątpliwości, że marzenie to przepadło bezpowrotnie. Jedno pozostało jednak niezmienne – „07 zgłoś się” nawet dziś, 31 lat po zakończeniu zdjęć do produkcji, wciąż pozostaje najpopularniejszym serialem kryminalnym w historii polskiej telewizji.