• niedziela, 13 październik 2013 01:22
  • 3 zdjęcia
  •   3360

Dziki, rolnicy i myśliwi

Pole kukurydzy rolnika zostało zdewastowane przez dziki
Pole kukurydzy rolnika zostało zdewastowane przez dziki Pole kukurydzy rolnika zostało zdewastowane przez dziki © © Łukasz Cichy

Jak co roku pojawia się problem dzików w niektórych wsiach. Do naszej redakcji zgłosił się rolnik ze wsi Ruda (gm. Zduny), który naświetla sprawę, że dziki robią szkodę, a zwrot kosztów nie wystarcza na pokrycie szkód. Inną stronę medalu prezentują myśliwi, którzy spore pieniądze przeznaczają na ochronę pól przed dzikami. Regulację co do odstrzału dzików ustala prawo.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Do naszej redakcji zgłosił się rolnik ze wsi Ruda w gminie Zduny. - Są duże szkody na kukurydzy. Kukurydza na kiszonkę jest droższa niż na ziarnie -skarży się. Ojciec rolnika, były rolnik dodaje: - Dzik jak jest głodny i się boi to wejdzie na pole, zje kukurydzę z dwóch łodyg i ucieka. Te się nie boją, bo najedzą się, a innymi roślinami się bawią. Nasze pole niszczy ok. 15-20 dzików - mówi.
Zwrot kosztów przysługuje poszkodowanym rolnikom z Nadleśnictwa. - Za kwinal kukurydzy zwrot kosztów to 6,20 zł. Bierzemy ceny czterech podstawowych zbóż: jęczmienia - 660 zł za tonę, pszenicy - 680 zł za tonę, owsa - 460 za tonę oraz żyta - 460 zł za tonę. Liczymy średnią, która wynosi 565 zł i mnożymy to przez współczynnik 0,11. Daje nam  to 62 zł za tonę, czyli 6,20 zł za kwintal - informuje nas Maria Frąckowiak z Nadleśnictwa Krotoszyn. Dodaje ona, że ceny zbóż oblicza się na podstawie cen z firm: Blending ze Zdun, Dosche z Kalisza, Krotpol z Krotoszyna oraz Pasomix ze Skalmierzyc. - Cen za ziarna jeszcze nie ustalaliśmy - kończy Maria Frąckowiak. Rolnik zaznaczył, że warto byłoby robić więcej odstrzałów. - Polowania odbywają się cały rok. Jest to regulacja prawa. Jest plan inwentaryzacyjny, na podstawie którego robi się plany odstrzału. Staramy się rzetelnie oceniać, ale czasami rolnik może być niezadowolony - informuje nas Andrzej Olek, leśniczy ds. łowieckich z tych terenów. Zaznaczył on, że Nadleśnictwo ponosi spore koszty ochrony tych pól. - Wiosną na tych terenach było jedenaście osób pilnujących pól. Ochrona tych pól to niemałe pieniądze. Ale w życiu, jak w życiu. Jeden rolnik jest zadowolony z odszkodowań, drugi - nie. Są też tereny objęte ochroną, gdzie nie możemy strzelać. Niektórzy sieją pod lasem i dziki wchodzą prosto z lasu na pola - kończy Andrzej Olek.

Galeria ilustracji

Publikacja:
Łukasz Cichy
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)