Wiadomo kim był, który spłonął w toy-toyu
Miał 60. Był z Krotoszyna. I był bezdomny. To on spłonął w przenośnej toalecie na promenadzie w mieście. Sam doprowadził do pożaru, gdy pod wpływem alkoholu palił papierosa w zamkniętym toy-toyu. Jego ciało było tak zwęglone, że śledczy potrzebowali aż trzech miesięcy na ustalenie tożsamości.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Makabrycznego odkrycia dokonali strażacy gaszący pożar przenośnej toalety na promenadzie w Krotoszynie. Po ugaszeniu ognia ich oczom ukazały się zwęglone zwłoki. Do zdarzenia doszło 5 kwietnia. – Z uwagi na całkowite zwęglone ciało odstąpiono od udzielenia kwalifikowanej pierwszej pomocy medycznej – mówił kpt. Tomasz Patryas z Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie.
Prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci nieznanego mężczyzny. Próbowano ustalić jego tożsamość oraz przyczyny i okoliczności śmierci. Spekulacji było wiele, łącznie z zabójstwem. – Podobno ciało było związane jakiś sznurem czy łańcuchem. A drzwi to toalety były zastawione oponami – opowiadali okoliczni mieszkańcy.
Po trzech miesiącach prokuratorskie śledztwo zostało zakończone. Śledczy od początku podejrzewali, że w touy-toyu spłonął jeden z krotoszyńskich bezdomnych. Na podstawie badań genetycznych ustalono tożsamość zmarłego. – Ustaliliśmy członków rodziny. Zakład medycyny sądowej w Poznaniu ponad wszelką wątpliwość potwierdził, że zwłoki należą do 60-letniego mężczyzny z Krotoszyna – wskazuje Maciej Meler, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Znana jest także przyczyna tragicznego pożaru. Okazało się, że 60-latek sam, najprawdopodobniej nieumyślnie, zaprószył ogień. – Powołany w toku postępowania biegły wskazał, że bezpośrednią przyczyną pożaru było zaprószenia ognia papierosem lub niedopałkiem papierosa w środku toalety –mówi prokurator. Ze względu na to, że postępowanie wykluczyło udział osób trzecich – śledczy zdecydowali o umorzeniu sprawy. – Wyłącznym sprawcą zaprószenia ognia, który spowodował pożar toalety był zmarły, który znajdował się w znacznym stanie nietrzeźwości – wskazuje Meler.