Nie żyje 23-latek!
W czwartek, 10 sierpnia, wieczorem w Sulmierzycach, na drodze wojewódzkiej nr 444 w kierunku Odolanowa, doszło do tragicznego wypadku. Kierowca peugeota 206 zginął na miejscu po uderzeniu w drzewo. Nie miał prawa jazdy.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Późny wieczór, kilkanaście minut przed godziną 21:00. Drogą wojewódzką nr 444 od strony Sulmierzyc w kierunku Odolanowa jedzie 23-letni Dominik. Jak ustalają później policjanci, peugeot, którym kieruje sulmierzyczanin, z dużą prędkością wyjeżdża z terenu zabudowanego. I mknie dalej drogą biegnącą między polami kukurydzy. Na liczniku ma najprawdopodobniej zdecydowanie więcej niż dopuszczalne na tym odcinku 70 kilometrów na godzinę. – Dowodzą tego uszkodzenia samochodu po wypadku – powiedział po oględzinach specjalistów, mł. asp. Piotr Szczepaniak, oficer prasowy krotoszyńskiej policji.
oficer prasowy krotoszyńskiej policji
Droga była prosta, ale nieoświetlona. Ruch o tej porze, w czwartkowy wieczór, niewielki. Niestety, w pewnym momencie młody mężczyzna traci panowanie nad pojazdem. Zjeżdża na przeciwległy pas ruchu, wjeżdża na pobocze, zahacza o skarpę, uderza w drzewo i zatrzymuje się w polu. – Na drodze nie było śladów hamowania. Drzewo zostało złamane w dwóch miejscach – przy samym pniu i przy koronie – zobrazuje kilka godzin po wypadku Szczepaniak.
23-latek zostaje uwięziony w rozbitym samochodzie. Ktoś – najprawdopodobniej jeden z przejeżdżających Odolanowską kierowców – zawiadamia służby ratunkowe. Dyżurny decydujący o wysłaniu na miejsce policjantów, strażaków z OSP Sulmierzyce i zawodowców z Krotoszyna. Wezwano także karetkę z Odolanowa. – Po dojechaniu do miejsca zdarzenia dowodzący działaniem ratowniczym ustalił w przeprowadzonym rozpoznaniu, że kierujący samochodem osobowym peugeotem 206 – zjechał z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. Pojazdem podróżowała jedna osoba, która znajdowała się wewnątrz mocno zdeformowanego samochodu – relacjonuje bryg. Tomasz Niciejewski, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie.
rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim
Strażacy za pomocą sprzętu hydraulicznego rozcinają wrak samochodu, wyciągając poszkodowanego na noszach do czekającej już karetki pogotowia. 23-latek nie daje żadnych oznak życia. – Niestety, młodego mężczyzny nie udało się uratować – mówi kilkanaście minut później Niciejewski. Obecny na miejscu lekarz może tylko stwierdzić zgon.
Droga wojewódzka na odcinku od Sulmierzyc do Odolanowa zostaje zablokowana. Strażacy zabezpieczają zwłoki 23-latka i odgradzają je parawanem. Po obu stronach drogi tworzy się korek. – Chyba doszło do jakieś wypadku, nikogo nie przepuszczają. Nie wie, zawrócić, czy czekać, aż wznowią ruch – mówi jeden z kierowców. Po kilkunastu minutach już wie, że w najbliższym czasie drogą nie dostanie się do Odolanowa. – Podobno wypadek śmiertelny. Możemy tu stać godzinami, więc lepiej zawrócić i inną drogą jechać – przyznaje. Wszystkie samochody zawracają i kierują się na wyznaczone objazdy. Ruch na drodze zostanie wznowiony dopiero za kilka godzin.
Strażacy i policjanci włączają latarki i przemierzają okoliczne pobocze i pole kukurydzy w poszukiwaniu elementów karoserii i rzeczy osobistych 23-latka, które w chwili zdarzenia wypadły z samochodu. Na miejsce dojeżdża prokurator. – Prokuratura wszczęła śledztwo. Wykonane zostaną niezbędne czynności procesowe w postaci oględzin miejsca i zwłok – wskazuje Maciej Meler, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. I dodaje. – Mężczyzna nie posiadał prawa jazdy. To jednak nie wszystko. – Wstępne ustalenia wskazują, że kierujący pojazdem poruszał się z bardzo dużą prędkością i nie ujawniono widocznych śladów hamowania – mówi prokurator.
Ciało 23-letniego Dominika G. zabezpieczono do sekcji zwłok, a śledczy zlecili także badania fizyko-chemiczne próbek krwi. Ich wyniki będą znane za kilka tygodni. Lokalna społeczność jest wstrząśnięta dramatem 23-latka i jego najbliższych. Działania służb ratunkowych trwały ponad cztery godziny.