Chłopiec poparzony na lekcji chemii
Jest poważnie ranny. Od wtorku leży w szpitalu z poparzeniami II stopnia i już wiadomo, że bez przeszczepów skóry się nie obejdzie. Mowa o 13-letnim Jakubie, który poparzył się kwasem podczas lekcji chemii, gdy na prośbę nauczyciela przenosił paczkę z chemikaliami.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Dochodziła godzina 14, gdy w ciszę ul. Uroczej w Elblągu (woj. warmińsko-mazurskie) wdarł się donośny dźwięk strażackich syren. Bojowe wozy pędziły do Szkoły Podstawowej nr 19, gdzie wydarzył się wypadek. – Rozbiły się butelki z kwasem – alarmowała dyrekcja szkoły.
Na miejscu okazało się, że nie obejdzie się ewakuacji, bo żrące substancje zalały szkolne schody. Gdy strażacy wyprowadzili z budynku blisko 500 uczniów, karetka pogotowia zabierała do szpitala rannego Jakuba (13 l.). To właśnie on na prośbę nauczyciela przenosił z sekretariatu do pracowni chemicznej paczkę z jakimiś specyfikami.
Były w niej m.in. butelki z kwasem solnym. Na schodach chłopak wypuścić paczkę z rąk, butelki się rozbiły i was dotkliwie go poparzył. – Rany nie są rozległe, ale bardzo głębokie. Będzie potrzebny przeszczep skóry – mówi Jacek Wójcik ze Szpitala Miejskiego w Elblągu.
Tymczasem trwa policyjne śledztwo. Już wiadomo, że paczki nie były oznaczone, a nauczyciel nie powinien prosić ucznia o przeniesienie niebezpiecznego ładunku. – Syn opowiadał, że kiedy w sekretariacie podnosił karton, coś z niego kapało. Wytoczę sprawę sądową szkolę – mówi Mariola K. (37 l.), mama Kuby.