Miasto dopłaca do „Kultury”
Krotoszyn jest bogaty, może więc dopłacać do kultury. Z takiego założenia wychodzi Wojciech Szuniewicz tłumacząc straty, jakie odnotował w ośrodku. Radni są zbulwersowani. I mówią krótko. KOK to nie prywatny folwark dyrektora.
Krotoszyński Ośrodek Kultury był na koniec września 90 tys. zł na minusie. Wykorzystał niemal cały tegoroczny budżet. Szef placówki raczej się tym nie przejmuje. Twierdzi, że gminę stać na finansowanie kultury. – Gmina jest bogata, nadwyżka była zarąbista – wskazuje Wojciech Szuniewicz, dyrektor KOK. I rozsierdza radnych.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
– To niezręczna i żenująca wypowiedź. Jak człowiek na takim stanowisku może coś takiego mówić – denerwuje się Anna Sikora, przewodnicząca komisji budżetowo-gospodarczej. Podobnie sprawę komentuje szef komisji społecznej, która kilka miesięcy temu sam starał się zająć fotel dyrektora KOK-u. – Gdy dyrektor pisze (do radnych – przyp. red.), że dołożenie pieniędzy to nie problem, skoro budżet gminy ma się dobrze, to jest to oburzające – mówi Krzysztof Manista. I twierdz, że frywolny stosunek Wojciecha Szuniewicza do finansów można obserwować od dawna.
– Był konkurs (na szefa KOK-u – przyp. red.). Liczyliśmy, że dyrektor pokaże nowe oblicze. A nic się zmieniło – ucina Manista. Oburzeni rajcy obligują burmistrza do zdyscyplinowania Wojciecha Szuniewicza. Teraz ma on zbilansować finanse. – Wszystkie wydatki, które nie są wymagane, muszą zniknąć. N przykład podróże służbowe. Czyli tak naprawdę wszystkie rzeczy, bez których można żyć – mówi Ryszard Czuszke, wiceburmistrz Krotoszyna.
Dyrektor KOK-u bierze sobie zalecenia pracodawcy do serca. I robi korektę budżetu. I na koniec roku ma być już na plusie. – Niektóre pozycje dochodu zostały zmienione, część kosztów obciętych – przyznaje Anna Sikora. Pozostaje tylko czekać. – Dopiero po zakończeniu roku, gdy budżet będzie rozliczony, będziemy wiedzieć, jak to wszystko się zamknie.
Podobnego zdania jest wiceburmistrz Krotoszyna. – Źle się stało, że tak późno dotarły informacje o tym, jaki jest wynik finansowy KOK-u. Stąd nasze działanie, żeby przewrócić równowagę w budżecie. Musimy teraz czekać do końca roku i zobaczyć realne wykonanie. Czekamy na efekty programu naprawczego – mówi Ryszard Czuszke.
Wojciech Szuniewicz także jest oburzony – głównie tym, że nie został zaproszony na posiedzenie, na którym omawiano sprawy finansowe KOK-u. – Są dyskusje burzliwe beze mnie. (…) Nikt mnie nie zaprosił – mówi szef ośrodka.
Wojciech Szuniewicz z Krotoszyńskim Ośrodkiem Kultury związany jest od 1983 roku. Pod koniec kwietnia zakończył pięcioletnią kadencję na stanowisku dyrektora ośrodka. Wystartował w konkursie i ponownie został wybrany szefem KOK-u. Tym razem jednak nie na 5, a na 3 lata.