Co z przycmentarnym garażem?
Krotoszyński dom pogrzebowy odstrasza. Proboszcz krotoszyńskiej parafii chce zmienić ten stan. Ale gmina – według jednego z urzędników – nie można od rękmi przekazać kaplicy parafii św. Jana Chrzciciela.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Mieszkańcy naszego miasta od lat krytykują stan terenu dookoła krotoszyńskiego cmentarza, o czym często wspominaliśmy na łamach dziennika, a także wygląd i wnętrze kaplicy pogrzebowej.
Jednak ku ich uciesze jedną z jego bolączek udało się wyeliminować. Niedawno bowiem na parkingu przy ul. Lelewela wysypano tłuczeń. Dla krotoszynian to spora dogodność ponieważ ci, podczas zeszłorocznego Święta Zmarłych grzęzli w błocie i wodzie. – Udało się dzięki pomocy starosty i burmistrz pozyskać stare płyty chodnikowe, a my własnym sumpetem je pokruszyliśmy i wysypaliśmy – mówi ks. Prałat Aleksander Gendera, proboszcz krotoszyńskiej fary, do której parking i cmentarz należą.
Prośbę o utwardzenie parkingu często kierowano do niego także podczas minionej kolędy. Jednak jak dodaje, ciężko na razie mówić o budowie parkingu z prawdziwego zdarzenia. – To jest aż 4,2 tys. m.kw. terenu. Wiąże się to z ogromnymi kosztami, a połową tego, co mają chociażby przedszkola – mówi proboszcz.
O ile sprawę udało się na razie zażegnać, to wciąż pozostał do rozwiązania największy problem – kaplica cmentarna, w której odprawiane są msze pogrzebowe. W tej chwili zarządza nią Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Dwa tygodnie temu ks. Gendera wraz z radą parafialną złożyli do burmistrza wniosek o zmianę gruntów. – Chcielibyśmy przejąć jako parafia kapliczkę, ponieważ w chwili obcenej nie nadaję się ona na ceremonie pogrzebowe. Otrzymałem m.in. telefony od uczestników pogrzebów, że żegnamy zmarłych w garażu – mówi ksiądz Gendera. Według planu proboszcza po przejęciu kaplicy zostałaby ona poddana gruntownej modernizacji.
Docelowy plan zakłada zwiększenie miejsc siedzących do 80. – Ale w sprawie, czy przebudować obecną kaplicę, czy też może ją zburzyć i postawić nową, muszę skonsultować się z architektem – mówi ks. Proboszcz. Może siębowiem okazać, że wybudowanie nowego domu pogrzebowego będzie budżetowo bardzioej uzasadnione niż modernizaja obecnego.
Według ks. Gendery kaplica jest i nadal będzie potrzebna, bo na cmentarzu wciąż znajdują się miejsca do pochówku, m.in. te wykupione przez mieszkańców. – I pamiętajmy, że prawo pozwalam po 20 latach od pochówku w tym miejscu pochować inną osobę. Więc cmentarz będzie funkcjonował – tłumaczy proboszcz.
W sprawie przejęcia kaplicy przez parafię Michał Kurek, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w magistracie, wyklucza możliwość szybkiej realizacji planu ksiedza. – Jako gmina nie możemy pozbyć się w tej chwili domu pogrzebowego, nie mając w zanadrzu swojego – mówi. Zrzeszenie się budynku będzie możliwe wtedy, gdy powstanie nowa kaplica na cmentarzu komunalnym w Durzynie (gm. Krotoszyn). Ta jednak ma tam pojawić się dopiero 2020 r. – Ale planujemy w obecnym domu mały lifting – zaznacza naczelnik.
Prezes PGKiM Marcin Jamry poinformował, że faktycznie jego firma zamierza w tym roku wyremontować kaplicę. Zaplanowano parec remontowe w środku, m.in. malowanie ścian czy wymianę drzwi wejściowych. – Musimy zrobić remonty, żeby Krotoszyn się nie wstydził, kiedy na pogrzeby przyjeżdżają osoby z zewnątrz. A zmarli też zasługują na godne warunki podczas ostatniej podróży – powiedział Jamry.
Dodatkowo PGKiM zakupił także chorągiew pogrzebowa, która wcześniej wypożyczana była z firm pogrzebowych.