Wjechał wprost pod ciężarówkę
88-latek jadący renault – wjeżdża z drogi podporządkowanej. Niestety, wprost pod maskę ciężarówki. Jej kierowca – 62-latek – próbuje hamować, ale i tak ciągnie za sobą osobówkę jeszcze kilka metrów. Auto starszego mężczyzny staje w ogniu. On sam zostaje w nim zakleszczony.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Na pomoc ruszają mu przejeżdżający trasą kierowcy. Gaszą samochód i wyciągają 88-latka z wraku. Rozpoczynają też walkę o jego życie. Niestety, starszego mężczyzny Niue udaje się uratować. Ginie na miejscu. 62-letni krotoszynianin – kierujący ciężarówką z balotami słomy – jedzie od strony Raszew w kierunku Jarocińskiej w Żerkowie (pow. jarociński). Jest na głównej. W pewnej chwili widzi, jak z prawej strony, wprost pod maskę jego samochodu wyjeżdża renault scenic. Tragedii nie daje się uniknąć – Ze wstępnych informacji wynika, że kierujący renault scenic – 88-latek – nie zastosował się do znaku „stop”. Chciał skręcić w kierunku Raszew i na lewym pasie drogi Żerków-Jarocin zderzył się z ciężarówką przewożącą słomę – powiedział później asp. Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowy jarocińskiej policji.
Dochodzi do zderzenie. Świadkiem wypadku jest pracownica pobliskiego biura. – Usłyszałam pisk opon, jak towarzyszy hamowaniu, straszny łomot i gdy spojrzałam w okno, widziała, już tylko, jak kierowca tira pod wpływem hamowania zatrzymuje się – opowiada kilkanaście minut po zdarzeniu kobieta, która widziała wypadek z okna. I dodaje. – Na masce od swojej prawej strony miał wgniecioną osobówkę, z którą przejechał tak jeszcze kilka metrów do momentu zatrzymania. Było widać, że kierowca tira próbował odbić w lewo, by ratować siebie i przede wszystkim tego kierowcę osobówki, ale już nie był w stanie wyhamować.
Kobieta chce wybiec na drogę, by pomóc ofiarom wypadku, ale widzi, że na miejscu zdarzenia zatrzymuje się kilka samochodów. Jeden z kierowców wzywa służby ratunkowe. Tymczasem spod maski zmiażdżonego renault wydobywa się dym. – Ci panowie, którzy się zatrzymali zaczęli gasić płonące części samochodu pod maską, żeby uratować poszkodowanego kierowcę przed wybuchem czy zapaleniem – powiedział później z przejęciem młoda kobieta.
Świadkowie wyciągają z wraku 88-letniego obywatelka Niemiec – mieszkającego w gminie Jarocin. Mężczyzna nie daje oznak życia. Kładą go na ziemię i jeden z mężczyzn zaczyna reanimację. Na miejscu dociera straż pożarna, policja i zespół ratownictwa medycznego. Medycy przejmują pacjenta i kontynuują resuscytację krążeniowo-oddechową. Walka o życie 88-latka trwa ponad 20 minut. Niestety, nie udaje się go uratować. Lekarz może już tylko stwierdzić zgon.
Na miejscu wypadku pracują policjanci i prokurator. Zabezpieczają ślady, przepytują świadków. Wstępnie ustalają, że winę ponosi 88-latek, jednak szczegółowe przyczyny i okoliczności tragedii ma wskazać prokuratorskie śledztwo. – Są wstępne ustalenia dotyczące przebiegu, ale ostateczna wersja będzie znana po sporządzeniu opinii przez biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.