Wyborcze cuda
Obwodnica, amfiteatr i kasa za urodzenie dzieci. Do tego ekologiczna linia autobusowa, tor kartingowy i baza hotelowa przy Jeziorze Odrzykowskim. Gdyby komuś jeszcze było mało, to może dorzucić remont dworca kolejowego, sadzenie kwiatów i skupowanie nieruchomości. Tegoroczna kampania, jak żadna poprzednia, obfituje w wyborcze cuda. W końcu „nikt ci tyle nie da, ile polityk obieca”.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
W Krotoszynie o fotel burmistrza walczy troje kandydatów – urzędujący włodarz Franciszek Marszałek, który stara się o reelekcję z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego, Sławomira Kalak – wystawiona przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Bratosz Kosiarski – startujący z własnego komitetu.
Zarówno Sławomira Kalak jak i Bartosz Kosiarski starają się przekonać do siebie wyborców „patriotycznymi koncerzami”. – Pochodzę z rodziny o tradycjach patriotycznych, dziadek ze strony ojca był powstańcem wielkopolskim, uczestnikiem wojny polsko – bolszewickiej 1920 roku i uczestnikiem kampanii wrześniowej 1939 roku – wyliczała na spotkaniu z mieszkańcami miasta – kandydatka PiS-u. Przysłuchujący się temu Bartosz Kosiarski nie pozostał dłużny, udowadniając, że także ma wśród swoich przodków bohaterów. – Mój dziadek walczył w powstaniu, ale warszawskim. Był żołnierzem Armii Krajowej i więźniem politycznym od chyba 49 do 51 roku. Także też gdzieś te korzenie patriotyczne w mojej rodzinnie są – podkreślał Kosiarski.
Nie przekonują cię drogi wyborco patrioci w rodzinie? No to uważaj – kandydaci wytoczyli większa działa – oczywiście w postaci kiełbasy wyborczej. Bo jak powiadają złośliwi – co dwa razy obiecane – to prawie jak wykonane. Najbardziej zachowawczy w tym względzie wydaje Franciszek marszałek. Skupia się – na kontynuacji i – co ciągle podkreśla – na współdziałaniu. I choć jego program do najbardziej „cudotwórczych” nie należy, to nie brakuje w nim smaczków – jak budowa lodowiska, stworzenie zielonej linii autobusowej czy coś, przed czym do tej pory wzbraniał się z całych sił, twierdząc, że „za drogo” – kąpielisko na Jeziorze Odrzykowskim.
Reprezentantka PiS-u proponuje „gminne becikowe”. – 500 zł na pierwsze dziecko i 1 000 zł na drugie, kolejne i bliźniaki. Oczywiście bez stosowania kryterium dochodowego – mówiła na spotkaniu z wyborcami – Sławomira Kalak. Uzupełnieniem tej polityki mają być darmowe przedszkola. Kandydatka PiS-u obiecuje także budowę profesjonalnego lodowiska i toru kartingowego. Za cel stawia sobie również remont dworca kolejowego – ale ten niestety – przynajmniej na razie – nie jest własnością gminy – i drogi przy nim. – Myślę o wykorzystaniu środków rządowych, bo o takich wspomina premier Mozawiecki – oznajmiła mieszkańcom Krotoszyna kandydatka na burmistrza z ramienia PiS. Na sali znaleźli się jednak życzliwi, którzy przypomnieli Sławomirze Kalak, że premier z jej ugrupowania nazywa się Morawiecki – nie Mozawiecki.
Bartosz Kosiarski dużo mówi – pewnie ze względu na to, że zawodowo jest nauczycielem w-f w krotoszyńskiej „jedynce” – o sporcie. I obiecuje budowę centrum Sportu i Rekreacji na Błoniach. – Żeby podnieść jakość rekreacji i dać szansę Centrum, żeby zaczęło zarabiać pieniążki. 30 kilometrów od Krotoszyna jest Jarocin i tam jest spółka „Jarocin Sport”. Ta spółka na pewno nie traci, słyszałem, że nawet wychodzi na plus i zarabia. Powód jest prosty – całe centrum jest skumulowane w jednym miejscu – argumentował podczas zebrania na Parcelkach. W jego programie wyborczym znalazła się także obietnica profesjonalnej bazy hotelowej wraz z lodowiskiem i amfiteatrem. A co dla tych mało zainteresowanych sportem? Kosiarski zapowiada, że jako burmistrz będzie sprzątał i odśnieżał ulice. Nawet te prywatne.
I Franciszek Marszałek, i Sławomira Kalak – zgodnie z umową o obwodnicy miasta. Kandydatka PiS-u obiecuje nawet jej budowę – choć nie jest to kompetencja gminy. – Oczywiście nie jest to sprawa do załatwienia od ręki, ale są takie plany, jeżeli chodzi o Krotoszyn i myślę, że z czasem – w ciągu kilku lat – ta obwodnica tutaj wreszcie zaistniej – mówiła na spotkaniu z wyborcami Sławomira Kalak. Franciszek Marszałek wypada więc blado – bo zapowiada tylko dokończenie opracowywania studium korytarzowego dla obwodnicy i zabiega w instytucjach krajowych o jej budowę. – Żaden starosta – niezależnie kto nim będzie, ani żaden burmistrz – niezależnie kto nim będzie, nie wybuduje obwodnicy Krotoszyna. Jest to zadanie centralne Generalnej Dyrekcji Krajowych i Autostrad – podkreślał na zebraniu wyborczym – Franciszek Marszałek.
W porównaniu do Krotoszyna – kandydaci w pozostałych gmina – jeżeli chodzi o obietnice wyborcze – wypadają raczej blado. Nie zapowiadają obwodnicy, amfiteatru ani nawet lodowiska. Nie oznacza to jednak, że nie kuszą ludu wyborczą kiełbasą. W Kobylinie Tomasz Lesiński, obecny włodarz, snuje wizję budowę domu kultury w budynku kina czy rozbudowy przedszkola w Smolicach.
Natomiast Rafał Nowacki – były komisarz gminy i kandydat na burmistrza w ubiegłorocznych wyborczych uzupełniających z ramienia PiS – po rozstaniu z partią rządząca startuje z własnego komitetu. I stawia na budowę boisk wielofunkcyjnych w każdej wsi.
Obecna reprezentantka PiS-u – Marlena Rudowicz – za priorytet ma rozwój gospodarczy. I zapowiada, że za jej rządów gmina będzie skupywać a nie sprzedawać nieruchomości. – Jeżeli gmina ma nieruchomości, to nie znaczy, że trzeba je sprzedać i są z tego wymierne zyski. Poprzez obrót nieruchomościami rozumiem ich pozyskiwanie. Ewentualnie sprzedaż terenu a za wygenerowane środki zakup większych terenów –podkreślała podczas inauguracji swojej kampanii wyborczej.
W Zdunach bój toczy dwoje kandydatów – obecnie panujący Tomasz Chudy (SIO) i Barbara Kempiak (OPS). Ten pierwszy w swoim programie wyborczym ujął inwestycje takie jak: remont basenu, rozbudowa świetlicy w Chachalni czy ścieżka pieszo – rowerowa w Chachalni i Konarzewie. Chudy obiecuje także rewitalizację centrum Zdun i Baszkowa. No i jak sam mówi – „z wieści, które do mnie docierają, wynika, że jestem po prostu najlepszym wyborem dla mieszkańców”. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. – Zamiast się chwalić i wystawić sobie laurkę, niech poczeka na ocenę wyborców. Ci ją wystawiają w dniu wyborów – napisał jeden z czytelników – oburzony słowami Chudego.
Barbara Kempaik – choć zamierza m.in. dokończyć kanalizację Zdun – podkreśla, że obiecywać nie będzie. – Zaplanować można wiele. Można mieć ku temu nawet najlepsze chęci, ale nie zawsze pozwala na to sytuacja finansowa. Nie da się od razu zrobić wszystkiego – mówiła Kempiak. Podkreśla jednakże, zależy jej na „zwyczajnych sprawach” nurtujących zwykłych ludzi. – Ważne jest więc inwestowanie w infrastrukturę drogową. Bo przecież nikt nie chce chodzić po nieutwardzonych drogach. Kady chce bezpiecznie poruszać się po ścieżkach rowerowych i oświetlonych ulicach – tłumaczyła kandydatka OPS.
Obecny burmistrz Koźmina Wlkp. – Maciej Bratborski chce kontynuować to, co robił do tej pory. I skupić się na drogach. – Chciałbym z większa uwagę poświęcić się infrastrukturze drogowej i rozpocząć choćby w formie papierowej – w sensie projektu uzgodnień i pozwoleń – rewitalizację rynku – zapowiada. Zastrzega jednak, że jest to uzależnione od tego, czy w mieście powstanie obwodnica. Jak mówi, konieczne jest także dostosowanie szkół do reformy oświaty.
Centrum Koźmina Wlkp. chce zrewitalizować także kontrkandydat obecnego włodarza – Dominik Radwański. – Chcemy zwrócić uwagę na rewitalizację najważniejszych punktów miasta, to znaczy przede wszystkim koźmiński rynek – mówi. Zapowiada także sadzenie kwiatów w Koźminie Wlkp., by w życie wcielić hasło „Miasto Kwiatów i Zieleni”.
W Rozdrażewie walczący o reelekcję Mariusz Dymarski chce poprawić stan gminnych dróg i wybudować salę sportową przy podstawówce w Nowej Wsi – co obiecywał już cztery lata temu. Może teraz się uda. Natomiast jego kontrkandydat – Dawid Bała – stawia na poprawę relacji z powiatem i województwem oraz przygotowania terenów pod mieszkalnictwo i inwestycje.
Obecny burmistrz Sulmierzyc deklaruje, że w końcu zajmie się domem kultury. Bo choć starania podjął już w tej kadencji, to dofinansowania na remont nie uzyskał. Niezrażony – jeśli wygra – spróbuje jeszcze raz. Jego kontrkandydat – Daniel Kulawski – chce się skupić głównie na infrastrukturze sportowo – rekreacyjnej. I m.in. przenieść stadion miejski w okolice orlika.
Ot – wyborcze cuda – będą się działy jeszcze kilkanaście dni – do wyborów. A później głos mamy – my – wyborcy.