Podpalił się na stacji paliw
Na stacji paliw przy rondzie na ul. Koźmińskiej w Krotoszynie 55-letni mężczyzna oblał się benzyną i podpalił. Jest w stanie ciężkim, leży w poznańskim szpitalu.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Dramatyczne zdarzenia rozegrały się 4 grudnia ok. godz. 18:00. Dyżurny straży pożarnej otrzymał informację, że prawdopodobnie była to próba samobójcza. Na miejsce przybyli strażacy i policjanci oraz karetka pogotowia z ratownikami medycznymi.
– Mężczyzna nalewał paliwo do plastikowej butelki – raz z jednego, raz z drugiego dystrybutora. Kiedy pracownicy stacji to zauważyli, wyszli na zewnątrz. Mężczyzna znikł, a po chwili polał benzyną swoje ciało i podpalił się – mówi asp. Piotr Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie.
Jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych obsłudze stacji udało się ugasić mężczyznę. – Osoby postronne korzystające ze stacji podjęły próbę gaszenia poszkodowanego kocem gaśniczym stanowiącym wyposażenie dystrybutora, a pracownik stacji przy pomocy podręcznego sprzętu gaśniczego ugasił płonącego mężczyznę – precyzuje kpt. Tomasz Patryas, rzecznik powiatowy Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie.
Strażacy udzielili desperatowi kwalifikowanej pierwszej pomocy. Po przybyciu specjalistycznego zespołu ratownictwa medycznego lekarz podjął decyzję o natychmiastowej hospitalizacji. Strażacy wspólnie z ratownikami medycznymi przewieźli poszkodowanego do karetki pogotowia, która udała się do szpitalnego oddziału ratunkowego w Krotoszynie. Ranny przeżył. – Został zaopatrzony na tyle, na ile było to możliwe. W nocy w stanie ciężkim został przetransportowany do specjalistycznej placówki medycznej – mówi Sławomir Pałasz, rzecznik SPZOZ w Krotoszynie. Mężczyzna leży w szpitalu w Poznaniu.
– Nie wiemy, czy to była próba samobójcza, czy może ktoś nakłonił mężczyznę do tego czynu. Trzeba będzie rozważyć, czy nie stworzył zagrożenia katastrofą, gdyż podpalił się w miejscu, gdzie znajduje się wiele substancji łatwopalnych – informuje asp. Piotr Szczepaniak z KPP Krotoszyn.
Świadek tego makabrycznego zdarzenia, Wojciech Szymczak z Krotoszyna, powiedział nam: – Mężczyzna leżał na plecach, a obok niego leżała butelka oraz zapalniczka, taka przedłużka, jak do zapalania zniczy. Podszedłem pytając tego pana czy może oddychać. Jego gardło było spalone, także twarz, klatka piersiowa oraz cała prawa ręka, skóra miejscami odchodziła od ciała. Przewróciłem go na lewą stronę. Bardzo słabo oddychał. W tle słyszałem sygnały pogotowia i straży. Powtarzałem temu panu, że już dojeżdża pomoc. Świadek chwali postawę pracownicy stacji. – Była bardzo odważna i zaangażowana. Zachowywała cały czas zimną krew, była cały czas blisko poszkodowanego.
Desperat to 55-letni mieszkaniec Krotoszyna, bardzo dobrze zanany policji. Jest bowiem recydywistą, który odsiadywał wyroki sądowe za kradzieże, włamania czy groźby karalne. – Ta osoba, która ma bogatą kartotekę policyjną – potwierdza rzecznik krotoszyńskiej policji.