Znika urzędnik, sprzęt również
Remonty dróg – to najczęstsze wnioski mieszkańców na każdym zebraniu sołeckim w gminie Kobylin.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
– Ja sobie wszystko notuję, ale powiem państwu, że mamy problem z wykonawcami – przyznał Tomasz Lesiński, burmistrz Kobylina. I opisał jeden z przykładów. – Umówiłem się z wykonawcą na naprawę trzech nawierzchni. Przez miesiąc nas zbywali. W końcu burmistrz zadzwonił osobiście. – Umówiliśmy się, ze przywiozą sprzęt. I wykonają pracę za ustaloną kwotę.
I przyjechała kruszarka, sprzęt do rozwożenia kruszywa, wyrównywarka i duży walec. Na roboty wykonawca miał trzy dni. – W pierwszym były wszystkie sprzęty. Ale jak o godzinie 15:00 pracownik urzędu odjechał z placu budowy, to godzinę później walce zniknąć gdzieś na inną budowę. Drugiego dnia już nie było wyrównywarki – relacjonuje Tomasz Lesińśki. Dlatego też gmina zapłaciła tylko za wykonaną pracę i podziękowała wykonawcy za dalszą współpracę. – Płacimy od wykonanej robocizny, więc nie ponieśliśmy żadnych kosztów ponad to, co zostało zrobione – wyjaśniają urzędnicy.
Włodarz Kobylina zaznacza, że nie jest to firma, która wykonuje usługi remontowe źle. – Ale jest takie zapotrzebowanie, ze podchodzą do zadań tak jak podchodzą – ubolewa Lesińśki. I dodaje. – Może gdzieś indziej jest lepiej. Nie ukrywam, że szukam wykonawcy sumiennego, który jak powie, że przyjedzie, to żeby przyjechał.