Świadkowie wyciągali ich z płonącego auta
Dwoje 25-latków oraz 6-letnia dziewczynka i roczny niemowlak zostali uwięzieni w płonącym samochodzie. Życie uratowali im świadkowie wypadku, którzy – nie zważając na własne bezpieczeństwo – wyciągnęli poszkodowanych z pojazdu.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Rodzina ze Smolic (gm. Kobylin) podróżowała trasą z Siedlec w kierunku Pępowa (powiat gostyński). Za kierownicą peugeota 307 siedziała 25-latka, obok – na miejscu pasażera – jej 25-letni partner, a z tyłu dwójka dzieci – roczne niemowlę i 6-letnia dziewczynka. W pewnym momencie doszło do wypadku. – Kierująca na prostym odcinku drogi, z nieznanej przyczyny, zjechała na lewe pobocze, a następnie uderzyła w przydrożne drzewo. W wyniku uderzenia samochód się zapalił – relacjonuje Jakub Tomczak z wydziału ruchu drogowego gostyńskiej policji.
Płonący samochód z uwięzionymi w środku pasażerami zauważyła przejeżdżająca drogą para rowerzystów. Nie zastanawiając się ani chwili – ruszyli z pomocą. Wyciągnęli z płonącego auta całą czwórkę poszkodowanych i wezwali służby ratunkowe. – Bohaterska para pragnie zachować anonimowość. Uważają, że każdy na ich miejscu postąpiłby tak samo – mówi Jakub Tomczak.
Dyspozytor medyczny, którzy otrzymał zgłoszenie o wypadku natychmiast wysłał na miejsce najbliższą wolną karetkę – Zespół Ratownictwa Medycznego z Kobylina. – Po około 9 minutach byliśmy na miejscu. Osoby poszkodowane znajdowały się już pod opieką straży pożarnej. Jako kierownik zespołu przeprowadziłem segregację medyczną. Dwie osoby – mężczyzna i dziecko – zostali oznaczeni kolorem czerwonym i wymagali natychmiastowej pomocy. Kobieta otrzymała żółty kolor, więc była wymagana pomoc pilna, a najmłodsze dziecko nie odniosło obrażeń i otrzymało kolor zielony – mówi Jakub Nelle (31 l.), rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.
Ratownicy medyczni informacje o stanie poszkodowanych przekazali do dyspozytora medycznego, który –ze względu na dużą ilość uczestników wypadku i ich stan – wysłał na miejsce wsparcie w postaci Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i dwóch karetek z powiatu gostyńskiego. 25-latek został przewieziony do gostyńskiego szpitala. – Pasażer auta doznał złamania otwartego kości udowej oraz rozległe rany kończyny górnej i dolnej. Obrażenia są poważne – mówi policjant z wydziału ruchu drogowego gostyńskiej policji. Natomiast 6-letnia dziewczynka z rozległymi obrażenia głowy została helikopterem przetransportowana do szpitala we Wrocławiu, gdzie przeszła kilkugodzinną operację. Z kolei 25-latka kierująca nie odniosła obrażeń zagrażających życiu, a niemowlak wyszedł z wypadku bez szwanku.
Policjanci prowadzą postępowanie mające na celu wyjaśnienie szczegółowych przyczyn i okoliczności wypadku. – Wykonano oględziny miejsca i pojazdu, sporządzono dokumentację fotograficzna i zabezpieczono pojazd. Wyjaśniamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia – mówi Jakub Tomczak.