Kiedy będzie dobrze?
Kto wygrał wybory? Wyborcy. Ponad 60% uprawnionych poszło do urn. Rzecz to u nas niespotykana. No i teraz wszyscy eksperci nas za to chwalą. Choć może warto zauważyć, że prawie 40% nie ruszyło się z kanapy. No, ale ponoć nie można mieć wszystkiego. Ani stuprocentowej frekwencji, ani tym bardziej – co dla demokracji nie jest złe – stuprocentowego poparcia. Wiedzą o tym najlepiej politycy.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Ci z PiS-u – a więc formacji przodującej w głosowaniu – nadal będą rządzić. Pokonali – głosami obywateli – politycznych konkurentów. Dostali 43,59%. Będą kierować krajem samodzielnie. Ale to im za mało. Chcieliby więcej. Nie dlatego, żeby mieć tzw. większość konstytucyjną – i móc jak się ewentualnie zechce – zmienić Konstytucję czy ustrój.
Jest im za mało – bo jak mówił tuz po ogłoszeniu wyników prezes, Jarosław Kaczyński (70 l.) – „otrzymaliśmy dużo, ale zasługujemy na więcej”. Czyli coś – jak zauważyli złośliwi – w znanym już stylu – nam się to po prostu należało, czy jakoś tak. – Czeka nas refleksja nad tym co spowodowało, że poważna część społeczeństwa jednak uznała, że nie należy nas popierać. Mimo przecież zupełnie ewidentnych i oczywistych osiągnięć – mówił prezes.
Jakich? To już oceń sam – drogi czytelniku. Jedno wszak można reprezentantom PiS-u przyznać. Buty zdzierali już od dawna. Spotykali się w wyborcami nawet w najmniejszych miejscowościach. Ściskali dłonie szarego Kowalskiego – licząc, że 13 października jego dłoń skreśli „odpowiedniego” kandydata. Co prawda uściski te „wspierali” różnymi dotacjami, które akurat przed wyborami sypały się jak piasek w klepsydrze: a to na jakiś sprzęt, a to dla jakiejś organizacji… ale kto rządzącemu zabroni?
A co robiła opozycja? Kasą nie sypała, bo zwyczajnie nie miała takiej możliwości. Ale ponoć zaglądała na targowiska, do autobusów, pociągów – widzieliśmy to w ogólnopolskich mediach. U nas w rejonie już trochę rzadziej, albo wcale. Gdzieś jakieś spotkania na rynku, jakaś konferencja. Tu polityk PO, tam reprezentant SLD czy PSL-u. Co jeszcze robiono – kręcono spoty reklamowe, wywieszano banery, bilbordy. Nagrywano nawet teledyski.
Złośliwi – sporo ich jak się okazuje – powiadają, że Konfederacja na przykład to „pomogła” sobie w drodze do sejmu jakąś księżniczką. Nie ma jednak co zazdrośnic, jak się w kampanii pracowało – tak się w sejmie ma. Bez pracy nie ma kołaczy – czyli mandatów i miejsc w ławach poselskich. Ci co tam niebawem się rozsiądą – z naszej woli, pamiętajcie o tym drodzy wyborczy – będą nam urządzać życie. Jak? Dobrze czy źle?
Można powiedzieć – zależy co klub lubi. Czas oczywiście wszystko zweryfikuje. Pewne jest jedno „dobrze będzie tylko wtedy, kiedy naród władzę, no i władza naród mieć też będzie na uwadze” – tamdara –dej – jak śpiewał poeta.
KOBIETY W SEJMIE:
460 posłów jest w sejmie – 131 z nich to kobiety
- 56 posłanek jest z Prawa i Sprawiedliwości (24 procent),
- 49 kobiet reprezentuje Koalicję Obywatelską (36,5 procent),
- 21 posłanek ma Sojusz Lewicy Demokratycznej (43 procent),
- 4 kobiety ma Polskie Stronnictwo Ludowe i Kukiz (17 procent),
- 0 kobiet – tyle wprowadziła Konfederacja (0 procent).
NAJLEPSZE WYNIKI W NASZYM OKRĘGU
Jan Dziedziczak (PiS) – 60 599 głosów,
Mariusz Witczak (KO) – 36 120 głosów,
Marlena Maląg (PiS) – 25 695 głosów.
KOBIETY W SENACIE:
100 senatorów jest w senacie – 24 z nich to kobiety
- 13 kobiet ma w senacie Koalicja Obywatelska (30 procent),
- 9 senatorek jest z PiS-u (19 procent),
- 1 senatorka reprezentuje SLD (50 procent)
- 1 kobieta w senacie jest niezależna.
WIĘCEJ ZA OPOZYCJĄ?
Gdyby wziąć na tablicę prostą matematykę – to na PiS zagłosowało mniej wyborców niż na trzy partie opozycyjne (KO, SLD, PSL). A mimo to – co zawdzięczamy metodzie Dhonta – ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego (70 l.) zdobyło ostatecznie więcej mandatów.
8 051 935 osób (43,59%) poparło PiS – co daje im 235 mandatów
8 958 824 osoby (48,51%) poparły partie opozycyjne
- 5 060 355 osób (27,40%) – Koalicję Obywatelską,
- 2 319 946 osób (12,565%) – SLD,
- 1 578 523 osoby (8,55%) – PSL – co przekłada się na 213 mandatów,
- 1 256 953 osoby (6,81%) poparły Konfederację (co dało im 11 posłów).