• Łódzkie
  • środa, 15 kwiecień 2020 09:53
  •   1939

Frunął przez rondo, wylądował na plebanii

Niesamowity wypadek drogowy koło Łodzi. To cud, że nikt nie zginął Niesamowity wypadek drogowy koło Łodzi. To cud, że nikt nie zginął © archiwum

Jak on to przeżył? W miejscowości Rąbień koło Łodzi kompletnie pijany kierowca suzuki swift z duża prędkością wjechał na rondo z podwyższeniem. Jego rozpędzone auto wybiło się na wysokość ok. trzeciego piętra, po czym samochód przeleciał w powietrzu kilkadziesiąt metrów i wylądował na terenie miejscowej parafii.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

W wielkanocną niedzielę 41-letni kierowca pędził na złamanie karku drogą krajową nr 71. W Rąbieniu zamiast zwolnić przed rondem i objechać je z prawem strony, z niewiadomych względów pomknął na wprost. W efekcie jego suzuki wzbiło się w powietrze niczym samolot i wylądowało kilkanaście metrów dalej.

Auto po drodze ścięło drzewo na wysokości 7 m, przeleciało nad pomnikiem Jana Pawła II, a na koniec uderzyło w budynek parafii.  Zakleszczonego w samochodzie, ale przytomnego kierowcę musieli wyciągać strażacy. Trafił do szpitala.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)

Zostało: 468 znaków